df296
/ 146.185.31.* / 2016-05-26 11:27
Czytając komentarze dostrzegam kilka aspektów, a mianowicie:
1. Zawiść ludzi co do zarobków lekarzy.
2.Żal lekarzy, że musza się tyle uczyć i za to płacić.
3.Dążenie do polepszenia warunków życia i pracy przez lekarzy.
Aby to rozwiązać trzeba aby kursy były darmowe, finansowane z budżetu co zniweluje konieczność podwyższenia pensji lekarzom, bo nie będą musieli ponosić dodatkowych kosztów. Dodatkowo aby lekarze mieli więcej czasu dla siebie i na założenie rodziny wprowadzić e-kartę lekarza dzięki której będzie można kontrolować czas i miejsce pracy (pod groźbą utraty prawa do wyk. zawodu lekarz aby wykonać swoje obowiązki będzie musiał się zalogować do systemu tak jak pracownik banku itd. - bardzo proste i wyeliminuje prace na kilku etatach co nie jest złe ale w znacznym stopniu obciążające psychicznie i fizycznie). Na koniec zamiast podwyżek wprowadzić system motywacyjny tzn. płacić lekarzom dodatek np. 2500, 3500, 4500 itd., który uzależnić od stopnia profesjonalizmu, ilości pacjentów, ich zadowolenia z usług medycznych itd.
Uważam, że same podwyżki niczego nie rozwiążą, bo natura człowieka jest taka, że ciągle będzie za mało bo ktoś ma wiecej a każdy uważa, że jego zawód jest najważniejszy. Nie rozumiem stwierdzeń, że lekarz to zawód o "najwyższym stopniu odpowiedzialności" - przebrzmiewa tu egoizm i buta oraz chęć zaakcentowania "lepszej warstwy społecznej". Ni wiem czy lekarz chciałby jechać autobusem z kiepskim kierowcą albo żeby go ratował ratownik WOPR nie umiejący pływać lub jechać w pociągu prowadzonym przez kiepskiego maszynistę - czy ci ludzie nie ponoszą odpowiedzialności za życie ludzkie??? Czy oni są gorsi??? Szanowni Państwo lekarze - każdy jest potrzebny i każdemu należy się godna płaca. Nie można się wywyższać!!! Ciekawe kto Wam wybudował przychodnie i szpitale??? Pieniądze to nie wszystko - była taka komedia PL. Po pierwsze trzeba mieć szacunek dla innych, właściwe podejście a reszta sama przyjdzie. Na koniec dodam, że bez reformy NFZ oraz zrobienia czegoś z tzw. przedsiębiorstwami-szpitalami, w większości, bo nie wszystkie, patrzą tylko aby zarobić i aby zgadzał się bilans końcowy. A gdzie tu PACJENT???????!!!!!!! Jak można mówić człowiekowi choremu na raka że nie ma limitu???? Skąd się bierze taka horendalna wycena świadczeń????? Obecnie w szpitalach przyjeto zasady jak w serwisie samochodowym tylko zapomniano, z naprawy samochodu można zrezygnowac albo ją odłożyć ale z np. operacji serca się nie da bo bez niego nie pociągniemy. Reasumując ...... dzisiejszy pacjent jest jak samochód tylko rodzaj serwisu i obsługa inni :-). CZY TAK POWINNO BYĆ??? Odpowiedzcie sobie sami..........