Stacho G.-Stańczyk
/ 83.144.116.* / 2015-07-29 11:11
Kiedyś Rosja to było około 50 procent odbioru polskiego eksportu. Teraz to jest między 6 a 1,2 procenta
Cieszenie się ze spadku żywności do Rosji nie jest zasadne , bo nie uwzględnia faktu, że wskutek decyzji naszych poprzednich władz nadal jesteśmy mocno uzależni od kosztownego importu rosyjskich surowców energetycznych. Cieszyć można by się było wtedy, gdyby doszło co najmniej do równowagi między eksportem i importem do F R, a do tego nam daleko. Ponadto - w myśl rzymskiej zasady, iż "pieniądze nie śmierdzą", o kształtowaniu eksportu i importu powinna decydować ekonomia, a nie powierzchowna polityka. Dobrym przykładem dla Polski mogłaby być praktyka gospodarcza i handlowa Szwajcarii, która unika zwad z sąsiadami, a troszczy się o jak największy eksport do nich, na czym dobrze wychodzą obywatele tego kraju, bo mają pracę oraz budżet i frank szwajcarski.