ale o czym ty mówisz skoro ta ustawa de facto zrównuje sytuację kredytobiorców złotówkowych i tych, którzy dali się nabrać na kredyty indeksowane do kursu obcej waluty? wczytaj się w projekt ustawy zamiast się wypowiadać na temat czegoś o czym nie masz pojęcia.
jeśli podliczyć wszystkie ukryte koszty kredytu indeksowanego do kursu CHF, to kredyty te były i wciąż są o wiele droższe niż kredyty nieindeksowane. To po pierwsze.
Po drugie w kredytach nieindeksowanych kapitał pozostały do spłaty maleje z każdą ratą, a w kredytach indeksowanych kapitał pozostały do spłaty rośnie z każdą kolejną ratą. Samo to powoduje, że ciężko tu nawet mówić o kredycie (biorąc pod uwagę definicję prawną kredytu).
Po trzecie, nikt się nie domaga, żeby ktokolwiek się zrzucał na frankowiczów, ani też prezydencki projekt ustawy tego nie przewiduje. Banki utracą perspektywę opartych na oszustwie przyszłych rozciągniętych na kolejne 30 lat ponadnormatywnych zysków na tych pseudokredytach (czyli różnicę między tym ile by zarobiły, gdyby to były zwykłe kredyty złotówkowe). Pewnie nawet nikt nie pójdzie za to do więzienia, więc i tak jest to bardzo łagodne rozwiązanie tematu.
budżet nie będzie musiał niczego finansować. pieniądze wyrwane bankom i oddane z powrotem kredytobiorcom, zasilą rynek, wzmogą konsumpcję prywatną i wrócą do budżetu w formie PIT,
VAT i akcyz (czy banki płacą te wszystkie podatki?). Będzię to spory impuls popytowy dla gospodarki.