panna_nikt
/ 89.66.109.* / 2015-03-22 11:01
Rzygać mi się chce. Nauczyciel 18 godzin tygodniowo, to ma zajęć dydaktycznych plus 2 godziny karciane. Należy dodać, że to nauczyciele pracujący od szkół podstawowych wzwyż. Nauczyciel wychowania przedszkolnego pracuje 25 h tygodniowo pozostałe godziny do 40, to praca indywidualna z dziećmi, wycieczki z dziećmi, przygotowanie pomocy dydaktycznych i przygotowanie się do zajęć, zebrania z rodzicami, rady pedagogiczne, szkolenia, spotkania indywidualne z rodzicami, papierologia, sobotnie uroczystości z rodzicami, itd. Mogę siedzieć 40 h tygodniowo w pracy tylko problem w tym, że nie ma warunków i szczerze często z 40 h robi się 50. Wszystkie pomieszczania łącznie z szatniami zostały zaadaptowane na sale już nawet sali gimnastycznej nie ma. Często płacę ze swoich pieniędzy za materiały dla dzieci nie wspominając, że za szkolenia również sama płacę, bo placówka nie ma pieniędzy. Do 2020 roku muszę wyłożyć 8 tyś. na naukę j. angielskiego, bo do podstawy programowej wszedł nowy obszar, a ja uczyłam się niemieckiego, ale ten język nie może być, bo przecież w Warszawie we wszystkich praktycznie szkołach uczy się angielskiego. I jeszcze komentarz do urlopu. Ja mam 35 dni, ale 32 dni jestem zmuszona wykorzystać w wakacje. Zaznaczam zmuszona. Mogę mieć 26 dni, ale chcę z nich skorzystać wtedy, kiedy będę miała na to ochotę.