Bernard+
/ 79.187.8.* / 2009-03-30 21:11
Jeżeli ktoś urodził się w rodzinie robotniczej to nie musi do końca życia powtarzać poglądów swojego ojca robotnika z czasów PRL na ekonomię. Jeżeli ktoś zaczynał prace, jako robotnik po ZSZ a następnie kończył wieczorowo technikum i politechnikę oraz studia podyplomowe organizacji i zarządzania i następnie studia podyplomowe rachunkowości zarządczej to nie wymagajmy, aby dalej nie mógł rozumieć praw ekonomicznych i zależności występujących w gospodarce jak nie rozumiał ich, gdy był młodym robotnikiem w PRL-u. Poza tym, ten kto musi z własnej kieszeni płacić za wszystko co potrzebne jest do pracy: za każdy litr paliwa do samochodów za każdy remont i przegląd za ubezpieczenie i za każdy wkręt lub śrubkę ten wie ile, co kosztuje i jak trzeba gospodarować w prywatnej firmie, aby nie zbankrutować. Ale jeżeli ktoś całe życie był zatrudniony na państwowym etacie i od społeczeństwa z budżetu dostawał swoje miejsce pracy w prezencie i dostaje od pracodawcy młotek i długopis, kredę i okulary ochronne i pastę BHP do mycia rąk i za nic nie musiał zapłacić ten nie zrozumie jak się tworzy miejsca pracy i jak trudno je utrzymać mając do czynienia z zdemoralizowanymi związkowcami, którzy postępują jak głupi leniwy woźnica, który przeładował koniom wóz ponad miarę siedzi na koźle wraz ze znajomymi i nawet pod górę nie zsiądzie z wozu, aby koniom ulżyć aż koń padnie z wycieńczenia. Tak właśnie najczęściej postępują związkowcy w państwowych zakładach, dlatego te zakłady są latami nierentowne otrzymują dotacje i ulgi podatkowe zwolnienia z płacenia składek ZUS i nadal wyciągają ręce po kasę od podatników. Ostatni przykład takiej postawy etatowych związkowców podburzających wiecznie niezadowolonych górników: Kompania Węglowa SA opublikowała na swojej stronie internetowej sprawozdanie za styczeń. W styczniu przy bardzo dobrej sprzedaży węgla kompania wypracowała 4 400 tys. złotych zysku. Kompania zatrudnia 65 tys. pracowników, co oznacza, że jeden zatrudniony wypracował w styczniu 67 zł i69 groszy zysku. Kompania ma 700 mln przeterminowanych zobowiązań do zapłaty między innymi zalega za prąd za wodę za różne materiały za ubrania robocze dla górników i wiele innych zakupów. Kompania ma nie poryte straty z lat ubiegłych wynoszące 17 miliardów złotych, ale górnicze związki domagają się się 450 złotych podwyżki, jeżeli wypracowuje się 68 zł zysku i podwyższy płace o 450zł to nawet dziecko wyliczy, że będzie strata 382 złote miesięcznie na jednego zatrudnionegoco pomnożone przez 65 tysięcy pracowników spowoduje miesięczną stratę 24miliony 830 tysięcy złotych.. Za co kompania, więc ma kupić nowe kombajny i urządzenia, aby np. zapewnić odpowiednie warunki BHP, jeżeli nawet tak mały zysk 4.4 mln przeje kilkakrotnie. Czy tak postępują ludzie odpowiedzialni za swoje stanowiska pracy? Dlatego za to, co Pan Frasyniuk napisał bardzo Go szanuję gdyż pokazał, że nie jest zdemoralizowanym populistą wyciągającym stale ręce po dotacje z budżetu. Zaś tym piszącym poniżej różne inwektywy pod jego adresem radzę wziąć do ręki encyklikę Jana Pawła II o pracy ludzkiej i przeczytać. Chyba, że dla Was piszący poniżej wyzwiska pod adresem pana Frasyniuka nauka Jana Pawła II również nic nie znaczy bo wy wiecie wszystko lepiej.
A propos jest na Allegro wspaniała okazja można kupić 24 tomową encyklopedię „Brytanica” oprawioną w skórę w idealnym stanie za 100 zł. Właściciel napisał, że sprzedaje ją bo nie jest mu już potrzebna, gdyż się ożenił a jego żona i teść związkowiec wszystko wiedzą lepiej.