Czytam, czytam i usmiecham się pod nosem (:(:
Gdybym był pewnym, że świat jest woly od kryzysu to inwestowałbym spokojnie pół roku temu w
akcje i co sobotę zacierałbym ręce widząc jak rośnie. Nawet nie wchodziłbym w tygodniu na forum bo po co ? Czy rolinik, który obsiał pole sterczy na polu od rana do nocy doglądając jak rośnie ?
Mówienie, że mamy do czynienia z kryzysem psychicznym wywołanym przez media na małoznaczącej pożywce jest - że tak powiem - lekkoduchostwem. Rzeczywistość objawia nam faktyczny stan gospodarki i finansów, który to stan wpływa destrukcyjnie na konstrukcję psychiczną społeczeństw. Czy wpływ jest przesadzony czy proporcjonalny do zagrożenia będziemy mogli ocenić ale za czas jakiś. Zdaję sobie sprawę, że irracjonale zachowanie nieodpowiednie do zagrożenia często wywołuje dodatkowy destrukcyjny efekt ale, na Boga, nie ma skutku bez przyczyny !
To, co mnie przeraża to nieznajomość wielkości zagrożenia i pomimo, że szukam usilnie opracowań w których zawarty byłby rachunek strat takiego opracowania nie znajduję co tłumaczę tym, że nikt nie wie z czym tak naprawdę mamy do czynienia. I to jest najgorsze !