To co tutaj czytam przeraża,ale taka jest prawda. Brak narzędzi do sprzedaży, "skostniałe" procedury, zespoły oceniające-prawdziwa historia-jeszcze nie zdarzyło mi się uzyskać decyzji kredytowej na czas,praktycznie każdy kredyt jest przeterminowany,a Klientów naciąga się w ten sposób na odsetki karne , a potem jeszcze się ich "torturuje" bo wyszli w RMT. Ilość dokumentów do kredytów (nawet do podobno bardzo prostych limitów debetowych-proste to one były w BPH,tutaj zaczerpnięto tylko nazwę) przeraża nie tylko klienta ale i doradcę(czy ktoś mi wytłumaczy po co są wymagane deklaracje
VAT z ostatnich 2 lat kalendarzowych,skoro nikt ich nigdzie potem nie wykorzystuje?). No i najważniejsze: raporty, zestawienia,i jeszcze raz raporty i raporty (powinien być dzień zamknięty na raportowanie, zwłaszcza że wspaniałe TURBO chodzi jak chodzi i jedną transakcję zapisuję nieraz i 5 razy zanim załapie). Dyrektorzy Regionalni tylko jeżdżą,spotykają się z zespołami sprzedawców zabierając mnóstwo efektywnego czasu pracy, a pomocy żadnej. Jestem pracownikiem 285 i faktycznie my nie mamy zaplecza. Żeby Klient cierpiał jak najmniej wklepujemy nawet wnioski do APS bo inspektorzy nie wyrabiają , i "wozimy" się potem z tymi wnioskami z ZO. Słuchajcie, wiem że wszystkie banki nastawione są na sprzedaż , ale zapomnijcie o "ludzkiej twarzy" PEKAO SA. To jest prawdziwy burdel!!!!