TomKs1
/ 159.245.16.* / 2014-07-14 09:15
Nie ma co, niejeden przedsiębiorca i etatowiec pozazdrościłby artystom. Sam bym się chętnie z ZUSu wypisał, ale mnie, kurde, nie wolno.
Kluczowe w całej akcji jest, zdaje się, "dofinansowanie państwa oraz [...] instytucji" - czyli krótko mówiąc przez podatników. "Nie chcemy być na garnuszku państwa, ale potrzebujemy pomocy ze strony władz" - czy autorka tej wypowiedzi nie widzi sprzeczności?
Na emeryturę każdy powinien odkładać sobie sam. Zniknęłoby wówczas mnóstwo problemów z naczelnym włącznie: ustaleniem kto jest artystą, a kto nie.
A jak ktoś mało zarabia, to jego problem, niezależnie czy robi buty, krzesła, chleb, obrazy, czy muzykę. Widać robi to źle i ludzie wolą swoje pieniądze wydać na buty i obrazy od innych. Wszelkie dofinansowanie "państwowe" oznacza, że każdy podatnik chce, czy nie, płaci temu kiepskiemu szewcowi lub malarzowi.