Forumowicze drodzy! Przyznam, że nie rozumiem czemu te nadchodzące (w zupełnie nieokreślonej przyszłości) spadki tak bardzo Was emocjonują. Przypuśćmy nawet, że, spadnie już jutro, w momencie kiedy jesteście zapakowanie powiedzmy w 75% w
akcje i założmy, że poleci nawet do tych 2300 i zróbmy już nawet karkołomne założenie, że okazujecie się największymi leszczami i oddajecie
akcje w samym dołku, to tracicie w tym najczarniejszym scenariuszu 26% kasy. No to sobie teraz niech każdy policzy ile zarobił od czerwca i odpowie sobie czy warto grać czy stać z boku. Że nie wspomnę już o tym, że kiedy wreszcie (kiedy? kiedy? kiedy?) tak dupnie to będzie można tanio kupić i szybko się odkuć.