-SW-
/ 88.220.121.* / 2017-03-09 15:19
Może przed komentowaniem warto przeczytać cały artykuł, ale kiedy trafia się na wzmianki "Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, etat dla nauczycieli szkół podstawowych, gimnazjów, liceów ogólnokształcących i zawodówek wynosi 18 godzin lekcyjnych tygodniowo, ", "Kto nie pracuje dodatkowo w domu? - pyta. - W domu do lekcji przygotowuje się głównie nowicjusz, stary wyga już niekoniecznie. Nie przesadzajmy - stwierdza.", to się odechciewa czytania. Fakt jest taki, że nauczyciele niezależnie od stażu pracy muszą przygotować się do lekcji i muszą poświęcić czas na pracę po lekcjach. "Starym wygom" zajmie to na pewno mniej czasu, bo jak w każdej innej branży, nabierają wprawy, doświadczenia i umiejętności pozwalających na szybszą pracę, ale nikt za nich nie przygotuje zadań na klasówkę, nie sprawdzi prac pisemnych, nie przyjdzie na zebranie w sprawie zmian w nauczaniu przedmiotu (w tym również podstawy programowej), na radę pedagogiczną albo na wywiadówkę. To z podstawowych obowiązków poza 18 godzinami dydaktycznymi. Do tego jeszcze zajęcia dodatkowe (koła zainteresowań), praca indywidualna z uczniami szczególnie uzdolnionymi albo "słabymi", wycieczki szkolne, które są tak przyjemne, że czasem ciężko było znaleźć nauczyciela opiekuna i coraz częstsze "aktywne wakacje", gdzie uczniowie na wakacjach mogą przyjść do szkoły na zorganizowane zajęcia. No i zapomniałabym o przerwach między lekcjami, kiedy nauczyciele mają dyżury na korytarzach szkolnych. To, że mnóstwo nauczycieli olewa swoje obowiązki zyskując wolny czas, nie znaczy, że tych obowiązków nie ma. Gdyby ktoś tak robił w banku, sklepie czy firmie, straciłby pracę, więc może warto pozwalniać obiboków, zamiast umniejszać zasług dobrym pracownikom. A co do korepetycji... Nauczyciele nie mają na nie monopolu. Dorabiają, bo chcą więcej zarobić i nikt nie broni pracownikom innych branży na dorabianie w ten sam sposób. Jedyna różnica jest taka, że połową etatu nauczyciel może swobodnie dysponować. Zamiast siedzieć 5 dni w tygodniu po 8 godzin w szkole, może część swojej pracy wykonać w domu o 23:00, albo w pociągu w drodze do Zakopanego, ale o ile świta mi w głowie, są również inne zawody z nienormowanym czasem pracy i możliwością pracy z domu, a jakoś nikt nie neguje, że pracują w pełnym wymiarze godzin.