Witam. Jestem pracownikiem socjalnym. Mam podopiecznego 83-letnie staruszka, który w 1997 roku wydzierżawił gospodarstwo osobie z dalszej rodziny, aby móc ubiegać się o świadczenie emerytalne z KRUS. Wydzierżawiający przez te wszystkie lata, prawie w ogóle nie interesował się ziemią. Uprawiał ją mój podopieczny, do momentu, kiedy podupadł na zdrowiu. Od dwóch lat nie pracuje już w gospodarstwie. Nadmieniam też, że wszystki wydatki związane z gospodarstwem - melioracja rowów, zasiew, zbiór - pokrywał on sam. Wydzierżawiający opłacał jedynie podatek. Od momentu, gdy zdrowie odmówiło mu posłuszeństwa opi9ekuje się nim sąsiadka, również ona wraz z mężem uprawiają jego ziemię, zajmują się bydłem, opiekują się nim samym, gdyż takiej opieki wynaga. Mój podpopieczny chciał w ubiegłym roku, w październiku rozwiązać umowę dzierżawy za zgodą wydzierżawiającego i zawrzeć ją z tym małżeństwem. Po mojej interwencji, pisemnym wezwaniu wydzierżawiającego, w miejscu zamieszkania mojego podopiecznego, strony zawarły porozumienie, że wydzierżawiający z uzyskanych dopłat unijnych, kwotę za grunty orne przekaże małżeństwu, które uprawia ziemię, dla niego zostanie "czysty pieniądz" za użytki zielone i to, co znich zbierze. W dniu wczorajszym miało miejsce kolejne spotkanie w miejscu zamieszkania podopiecznego. Miało nastąpić przekazanie pieniędzy. Wydzierżawiający otrzymał ponad 13 000, 00 zł dopłat. Z kwoty tej chciał przekazać tylko niecałe 2 000,00 zł, gdyż twierdzi, że we wniosku podał tylko 2,17 ha gruntów ornych (część obsiana), resztę - ponad 10 ha nie podał jako ugór, lecz jako użytki zielone. Tak się tłumaczy. Mój podopieczny prosi, abym pomogła mu jakoś unieważnić, zerwać tą umowę. Czy jest taka możliwość?