Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Związki zawodowe działające w Poczcie Polskiej skutecznie torpedują jakiekolwiek zmiany w strukturze organizacyjnej firmy.

Związki zawodowe działające w Poczcie Polskiej skutecznie torpedują jakiekolwiek zmiany w strukturze organizacyjnej firmy.

Wyświetlaj:
obca / 79.185.110.* / 2014-05-05 18:47
Nie rozumiem komu przeszkadza to ze listonosz ktorego zna sie od wielu lat do ktorego ma sie zaufanie nie moze teraz przynosic rachunkow za prad ,nie moze przynosic sadowych listow. Zawsze mialam doreczane listy do rak wlasnych do domu , od razu moglam zaplacic za prad bez wychodzenia z domu. Dlaczego to sie zmienilo?
Obcy jacys ludzie w plot wkladaja moje rachunki kto chce to je oglada.Co to jest? Kto na to pozwolil i dlaczego?
obca / 79.185.110.* / 2014-05-05 18:38
Listonosze z Poczty Polskiej rzetelnie wykonuja swoja prace listy doreczaja skutecznie do rak wlasnych.Natomiast ci z In Postu rzucaja listami w plot nie obchodzi ich czy list siedzi w plocie czy spadl czy moknie czy nie i czy ktos oglada obcy te listy czy nie . Dostarczaja listy byle jak .I to ma byc nowoczesnosc?
Kazio / .* / 2005-07-17 22:46
Przeczytajcie ostatni raport NIK-u (jest w internecie na stronach NIK) z kontroli przeprowadzonej w Poczcie Polskiej to zobaczycie dlaczego są takie ceny opłat i "wydaność" w tej instytucji i gdzie były przekazywane zarobione pieniądze. Po krótkim przeglądzie tego raporu wydaje się, że powinna być powołana kolejna komisja śledcza w sprawie niegospodarności w PP. Raport jest w wielu wątkach negatywny ale jakoś nic nie słychać, aby jacyś decydenci mieli odpowiadać za trwonienie panstwowych pieniędzy. Przerost zatrudnienia nie dotyczy zapewne zwykłych pacowników z okienek pocztowych czy listonoszy!!!
Eldritch / .* / 2005-07-10 12:11
Po pierwsze: skąd te dane że większość przesyłek firmowych powyżej 100g wozi konkurencja pcozty - są to dane nieprawdziwe!! Jak mozna, będąc poważnym redaktorem, zdobyć się na taką wypowiedź. Druga rzecz to brak logiki w rumowaniu. Najpierw dowaidujemy się że są kolejki na pocztach a następnie, że .... poczta cierpi na PRZEROST ZATRUDNIENIA. Oj nieładnie redaktorku..
T.W. / .* / 2005-07-11 09:24
Niestety jedno drugiego nie wyklucza! Ludzie mają pracę niezorganizowaną i pracują niewydajnie. A co z wygranym przez OPTIMUSA przetargiem na czytniki elektroniczne do sprawnej obsługi klienta?? Sprawa ciągnie się już blisko dwa lata, bo jakiś decydent chce dostać w łapę od Simensa, czy Bóg wie kogo! Optimus nie był "przewidziany" do wygrania i mimo decyzji Urządu Zamówień Publicznych i wygranej w sądzie sprawa leży!A przetarg na samocody, lub odzież służbową?Jedna wielka prywata! nic dziwnego, że ten Titanic zatonie.
SKAW / .* / 2005-07-08 21:32
Postawa Związków Zawodowych jest bardzo słuszna jeżeli działacze chcą zmienić pracodawcę polskiego na niemieckiego. To torpedowanie zmian i restrukturycji szybko ich do tego przybliży. Rząd spokojnie wykona plan prywatyzacji poprzez sprzedaż, tylko niewielka część pracowników zachowa pracę a i oni w niedługim czasie zostaną wymienieni na nowych , tańszych. Natomiast najdłużej gwarantowane zatrudnienie będą mieć działacze związkowi. Skutecznego oporu życzę ......... Działalność pocztowa to gwarantowany pieniądz i to w gotówce a Niemcy to wiedzą . Ciekawe czy nasi działacze również ?
Boloo / .* / 2005-07-08 14:49
Niestety muszę czasem korzystać z usług poczty. Nie wiem, czy to wina managmentu, czy związków, ale okropne to przeżycie. Są lepsze i gorsze placówki, ale nie mam wyboru. Muszę iść tam, skąd dostałem a viso. Bo przecież pracuję i nie ma mnie w domu o 12, aby odbierać korespondencję. No i stoję w tych kolejkach... Jako klient nie lubię tej instytucji, na która jestem skazany. Coś z tym trzeba zrobić.
logo / .* / 2005-07-07 19:06
Fakt jest że nie robi się nic w kierunku poprawy jakości usług PP.Listonosz jak przed 20-tu laty tak i teraz swoją TORBE nosi na swoich plecach a w placówkach nie widzi się dużych zmian na korzyść klijenta.To jest prawda. Pytanie na co idą te ZYSKI.Opłata pocztowa w polsce jest na poziomie niemieckiej.Tylko zarobki nadal pozostały polskie z przed 20-tu laty.Coś TU NIE TAK!!!!!.
ANNA / .* / 2005-07-07 08:51
nie znająć dobrze sprawy o PP NIE WYPOWIADAM SIE NA TEN TEMAT I AUTOROWI TEGO ARTYKUŁU TEZ TAK RADZE A CO DO PERSONELU PP TO PROSZE PRZEJŚĆ SIE NA NAJBLIŻSZĄ SWOJA PLACÓWKE A O PRZELUDNIENIU TO NIE ŻARTUJ PAN
zenek / .* / 2005-07-06 17:13
To Deutsche Post wyproacowuje tyle na Polskim rynku ?Bo jeżeli na niemieckim to porównanie zdecydowanie wychodzi na korzyść poczty polskiej jeżeli się weźmie pod uwagę różnice w zamożności klienteli.
T.W. / .* / 2005-07-06 12:57
Niezależnie od spostrzeżeń przedstawionych w felietonie niestety PP musi upaść. Całe kierownictwo jest pemiowane nie za osiągnięcia, tylko brak wpadek. Kazdy prawie kręci na boku swoje lody, czy to przy przetargach, czy w tzw. lobbingu. Są na to konkretne przykłady. Tych ludzi nie interesują żadne zmiany, nawet na złotej tacy za darmo podane, bo to ryzyko, a ryzyko nie popłaca. Lepiej by było jak dawniej... I będzie jak dawniej!!
darson / .* / 2005-07-06 13:25
Chyba trafiłeś w sedno. Bardziej podejrzewałbym zmowę związkowego aktywu z kierownictwem firmy niż obronę interesów szeregowych pracowników polskiej poczty. Wszak energetyka dała przykład takiego działania. Wiadomo, że gdyby nastąpiły zmiany tak duże jak w Deutsche Post to trzeba by w niedługim czasie wywalić na pysk 80% dzisiejszego menadżmentu PP. trzeba więc sobie "załatwić" korzystne odprawy, inne intratne stołki itp. Listonosz i tak musi zostać, bo ktos te przesyłki będzie musiał doręczać.Pozdrawiam
darson / .* / 2005-07-06 10:12
Wie Pan, "jakiekolwiek" zmiany to żadne zmiany. Jeśli menadżment firmy nie potrafi przekonać pracowników do zmian w firmie to jest to grupa badziewiaków, która powinna zarządzać co najwyżej kioskiem z gazetami. Nie chodzi mi o przekonywanie siłowe, ani o to, że pracownicy muszą znać wszystkie detale przeprowadzanych zmian. W Polsce restrukturyzacja kojarzy sie ludziom jednoznacznie - ze zwolnieniami grupowymi i niby-prywatyzacją, która dostarcza intratnych synekur ludziom z klucza partyjnego.Sa tego nazbyt liczne przykłady.Pański felieton jest jest nierzetelny i bałamutny. Wbrew tytułowi nie dowiadujemy się z niego co jest głównym powodem sporu między pracodawcą a pracobiorcami (chyba nie "jakiekolwiek zmiany" ;-))) ). Kolejki sa wszędzie, w niemieckich urzędach pocztowych również. Korzystam z usług Poczty Polskiej od wielu lat i widzę, że zmieniło sie wiele nie tylko w wystroju wnętrz, ale również w wyposażeniu technicznym (choćby komputery). Stemple przybija się na listach na całym świecie i nie dostałem jeszcze listu z Niemiec, USA czy Australii, który by nie był ostemplowany. Co do opryskliwości, z którą jakos osobiście się nie spotkałem, to chyba jest Pan naiwny, że urzędniczka będzie sie do Pana szeroko uśmiechała wiedząc, że za parę dni stanie w kolejce po zasiłek.To co pisze Pan na temat Deutsche Post moge skwitować tylko w jednym zdaniu: Oto jak mały Kazio wyobraża sobie wielki świat. Panie Droździel ... Deutsche Post Welt Net to olbrzymi koncern logistyczny, który był tworzony od 1989 roku przy aktywnym wsparciu państwa. (Dopiero w 2000 roku wszedł na giełdę.) O kapitale jaki tam zaangażowano możemy tylko pomarzyć. Związki zawodowe tam też istnieja i działają.Zainteresowanym polecam http://www.dpwn.de(strona w j. niemieckim i angielskim).Zmiany z pewnością są konieczne. Róbmy je jednak z głową i z mądrymi ludźmi, a nie pseudomenedżerami po wieczorowych kursach byznesu, którzy poczuli kolejną okazję by coś dla siebie wyrwać.Pański artykuł uważam również za doktrynerski. Taka prosta filozofia małego Jasia Liberała. Jakos tak jeszcze mi dźwięcza w uszach nawoływania do likwidacji PGRów, ich prywatyzowania i wizje co też tam nie powstanie. Istotnie powstało - smród, nędza i ubóstwo. Problemy społeczne na polskiej wsi i tak są nierozwiązane, a i ekonomiczne nie przedstawiaja się najlepiej. Co nie znaczy, że jestem przeciwnikiem gospodarki rynkowej lub pracownikiem polskiej poczty.Wkurza mnie tylko takie wypisywanie głupot, których nie powstydziłby sie Harry Lepper gdyby należał do UPRu.
maksior / 80.53.16.* / 2010-06-21 22:04
popieram w całości twoj komentarz ! Mały Kazio ...bardzo trafna puenta wypocin redaktorka,
Nie ma takiego miasta Londyn... / .* / 2005-07-06 10:53
Drodzy Panowie... a może załatwiacie swe sprawy w innych urzędach pocztowych - hahaha.Przypomina mi się scena z osławionego już dzisiaj filmu "Miś". Oto bowiem pani zatrudniona jako urzędniczka poczty mówi: - "Nie mogę wysłać tego telegramu!!! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lublin, Lądek, Lądek Zdrój..." - "Ale Londyn... Takie miasto w Anglii..." - tłumaczy zdziwiony bohater filmu Ryszard O. Pani z poczty opryskliwie odpowiada: -"To czemu mi Pan od razu nie mówił?! Teraz muszę iść i poszukać! Cholera jasna..."I - niestety - muszę przyznać, że choć od czasów, o których opowiada "Miś", w instytucji zwanej Pocztą Polską mało się zmieniło... Kilka dni temu próbowałem wysłać kilka książek do Londynu. Niestety, nie znałem kodu pocztowego adresata. Poprosiłem więc o podanie mi tych cyferek. Od urzędniczki usłyszałem: -"A co Pan sobie myśli, że ja komputer jestem. Skąd ja mam znać ten kod???"Wówczas zapytałem, czy komputer, który przed nią stoi jest atrapą??? Aluzji nie zrozumiała i mojej paczki nie wysłała. Pomogła dopiero interwencja kierowniczki owej placówki, która też nie kwapiła się do tego, aby mi pomóc, bo akurat oderwałem jąod porannej kawy i gazety.Dlaczego takie osoby pracują w państwowej instytucji, która ma pełnić funkcję usługową? Odpowiedź jest prosta: bo nie boją się o swoje miejsca pracy, bo chronią je związki zawodowe.
Marcin P. / .* / 2005-07-06 10:36
Mam jako firma podpisaną umowę z Pocztą Polską na uproszczoną formułę przyjmowania przesyłek: ot, podchodzisz do okienka i zostawiasz książkę nadawczą z wpisanymi listami poleconymi i listy ułozone według tego spisu. I cóż, że podpisałem umowę z przedstwicielem Poczty Głównej w Krakowie, skoro dziumdzie na poczcie, gdzie zostawiam przesyłki nie chcą tego robić. Ostatnio pani zamknęła mi okienko przed nosem i powiedzia ła, żebym sobie stanął do kolejnego, bo ona ma dużo pracy, stanie w kolejkach (pomimo, że PŁACĘ za nie-stanie) jest normą, a gdy moja koleżanka zawożąc ostatnio przesyłki, zwróciła na to uwagę, została wyzwana od od niegrzecznych gówniar, a kierowniczka (naczelniczka?) oddziału pocztowego powiedziała, że nie przyjmie reklamacji, bo ona nie widzi tutaj nieprawidłowości i możemy odwoływać się choćby przez okno.Darson, tu nie chodzi o przycinkę do używania długopisa czy stępla, ale o fakt, że metody pracy tych ludzi, pomimo galopującego rozwoju techniki, nie zmieniły się od lat.Również argument, że babka w okienklu boi się zwolnień jest co najmniej głupi? Ty w swoim codziennym życiu nie bierzesz pod uwagę takiej możliwości ? Jeśli nie, to jesteś albo głupi, albo masz bogatych rodziców - nawet przedsiębiorca bierze pod uwagę kwestyięniepowodzenia biznesowego.A jesli chodzi o Twoją wiedzę o prywatyzacj i gospodarce rynkowej, pozwól, że 'polecę' dialogiem ze znanej polskiej komedii:- Ten cały kapitalizm to się kiedyś w ruinę obróci...- Tatku, kapitaliuzm nie może zbankrutować!- Ta, o socjaliźmie też tak mówili...
darson / .* / 2005-07-06 11:24
Marcinie P., chodzę na pocztę. Czytaj kiedy pani w okienku przy, którym stajesz ma przerwę (wywieszone w każdym okienku, przerwa się należy chocby na tak prozaiczna czynność jak wysiusianie się, albo sporządzenie np. bilansu kasowego), a unikniesz niepotrzebnego stresu. To nie Pani w okienku odpowiada za organizację pracy w urzędzie tylko jej przełożeni, a dokładniej - zarządzający firmą. Twój argument przypomina mi głupią propagandę z PRLu, czy głupawe komedyjki Barei z tegoz okresu. Ciągle pokazywano wtedy w TV robotników na budowie, którzy leżą na worach z cementem zamiast budować nowe mieszkania dla oczekujących młodych małżeństw. Natomiast nigdy nie krytykowano zarządzających budową, że to oni sa odpowiedzialni za bałagan organizacyjny tam panujący. Nigdy też nie mówiono, że nie pracują bo nie dowieźli im materiałów na budowę.Wiesz Marcinie, jeszcze w latach PRLu kiedy dużo podróżowałem to odprawa na lotnisku w Polsce trwała ok. 4 godzin, a za granicą 0,5 godz. Do głowy mi nie przyszło by winić za to celnika czy wopistę. Bo nie kasjerka odpowiada za organizacje pracy w banku tylko kadra zarządzająca tym bankiem. To, że w Polsce na stanowiskach decyzyjnych często pracuja ludzie, których jedynym sukcesem jest złapanie ciepłej posady i bronienie jej jak niepodległości, to juz nie moja ani Twoja wina.A co tu ma kapitalizm do rzeczy (i skąd to marksistowskie słownictwo w ustach zwolennika wolnego rynku?).Felieton jest głupi w swej treści, bo sugeruje, że mały sklepik osiedlowy może konkurować z wielka siecią handlową. Wystarczą tylko "jakiekolwiek" zmiany i tenże sklepik przemieni się w gigantyczną sieć handlową. Na przeszkodzie stoi jednak pani Jadzia, która nie idzie z duchem czasu bo ciągle liczy na kieszonkowym kalkulatorze. Bronię pani Jadzi, bo choć nie szkolona ekonomicznie dobrze wie, że baterie do jej kalkulatora sa tańsze niż outsourcing do systemu komputerowego. Ale ten sklepik i tak pójdzie z torbami, bo kierowniczka pani Jadzi chce zwiększyć zatrudnienie przyjmując do pracy córke swej sąsiadki i córkę bratowej. Przewidziała ich na etaty vice-kierownika ds sprzedaży i kierownika sekcji ds. marketingu.No, to ostatnie to zmyślone. Nie ma jednak takich głupich kierowniczek, choćby ukończyły tylko podstawówkę.Co do kultury, niektórych klientów to mogę powiedzieć, ze wielu z nich nie zapomina założyć krawata, ale często zdarza im sie, że zapominaja zdjąć gumofilce. Co widać, słychać i czuć.
Krzysztof / .* / 2005-07-07 10:14
Szanowny Darsonie, wszystko to prawda co napisałeś, obarczając winą zarządzjących firmą w PRLu, ale nie jest to pełna prawda. Gdybyś się pofatygował do tych zarządzających, to byś usłyszal, że oni są ograniczeni takimi a takimi przepisami wydanymi przez np. zjednoczenie. Podobnie usłyszał byś w zjednoczeniu. W konsekwencji fala krytyki musiała by dosięgnąć samych szczytów władzy i tu był pies pogrzebany, bo po prostu okazało by się, że winien jest cały system.

Najnowsze wpisy