darson
/ .* / 2005-07-06 11:24
Marcinie P., chodzę na pocztę. Czytaj kiedy pani w okienku przy, którym stajesz ma przerwę (wywieszone w każdym okienku, przerwa się należy chocby na tak prozaiczna czynność jak wysiusianie się, albo sporządzenie np. bilansu kasowego), a unikniesz niepotrzebnego stresu. To nie Pani w okienku odpowiada za organizację pracy w urzędzie tylko jej przełożeni, a dokładniej - zarządzający firmą. Twój argument przypomina mi głupią propagandę z PRLu, czy głupawe komedyjki Barei z tegoz okresu. Ciągle pokazywano wtedy w TV robotników na budowie, którzy leżą na worach z cementem zamiast budować nowe mieszkania dla oczekujących młodych małżeństw. Natomiast nigdy nie krytykowano zarządzających budową, że to oni sa odpowiedzialni za bałagan organizacyjny tam panujący. Nigdy też nie mówiono, że nie pracują bo nie dowieźli im materiałów na budowę.Wiesz Marcinie, jeszcze w latach PRLu kiedy dużo podróżowałem to odprawa na lotnisku w Polsce trwała ok. 4 godzin, a za granicą 0,5 godz. Do głowy mi nie przyszło by winić za to celnika czy wopistę. Bo nie kasjerka odpowiada za organizacje pracy w banku tylko kadra zarządzająca tym bankiem. To, że w Polsce na stanowiskach decyzyjnych często pracuja ludzie, których jedynym sukcesem jest złapanie ciepłej posady i bronienie jej jak niepodległości, to juz nie moja ani Twoja wina.A co tu ma kapitalizm do rzeczy (i skąd to marksistowskie słownictwo w ustach zwolennika wolnego rynku?).Felieton jest głupi w swej treści, bo sugeruje, że mały sklepik osiedlowy może konkurować z wielka siecią handlową. Wystarczą tylko "jakiekolwiek" zmiany i tenże sklepik przemieni się w gigantyczną sieć handlową. Na przeszkodzie stoi jednak pani Jadzia, która nie idzie z duchem czasu bo ciągle liczy na kieszonkowym kalkulatorze. Bronię pani Jadzi, bo choć nie szkolona ekonomicznie dobrze wie, że baterie do jej kalkulatora sa tańsze niż outsourcing do systemu komputerowego. Ale ten sklepik i tak pójdzie z torbami, bo kierowniczka pani Jadzi chce zwiększyć zatrudnienie przyjmując do pracy córke swej sąsiadki i córkę bratowej. Przewidziała ich na etaty vice-kierownika ds sprzedaży i kierownika sekcji ds. marketingu.No, to ostatnie to zmyślone. Nie ma jednak takich głupich kierowniczek, choćby ukończyły tylko podstawówkę.Co do kultury, niektórych klientów to mogę powiedzieć, ze wielu z nich nie zapomina założyć krawata, ale często zdarza im sie, że zapominaja zdjąć gumofilce. Co widać, słychać i czuć.