Czego możemy spodziewać się w nadchodzącym tygodniu?href="http://direct.money.pl/idm/"> Na pewno kolejnej fali podaży ze strony funduszy inwestycyjnych, które chcą czy nie, to muszą realizować zlecenie klienta o wycofaniu środków z rejestru.
Na drugim biegunie powinien pojawić się zdrowy popyt. Mimo ciągłej nagonki medialnej, gdzie słowa klucze w stylu bessa, straty, panika są aż nadto wykorzystywane, uważam, że po każdej ,,katastrofie" przychodzi odbicie. Kto do tej pory przyjął nie najlepszą strategię i trzymał do samego dzisiejszego dna jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych w swoim portfelu, powinien wstrzymać się przed pochopną decyzją o umorzeniu udziałów.
Skąd ta propozycja? Maksymalne wyprzedanie rynku na indeksach spółek o małej i średniej kapitalizacji powinno dobiegać końca, a nikt przecież nie chce być ofiarą błędnych decyzji i pozbywać się walorów w samym dołku. Bardzo silne wsparcie na indeksie sWIG80 mamy na 14000 punktów - jest to pułap marcowych dołków.
Fundament tego poziomu wynika również z linii trendu spadkowego, który przebiega od dołków majowych przez wakacyjną wyprzedaż. Ponadto należy zauważyć, że okolice piątkowego dna mieszczą się na 61,8 proc. zniesienia długoterminowego trendu wzrostowego po starcie w 2005 roku.
Z drugiej strony w pamięci niejednego inwestora dojrzewa zależność, że popyt na akcje na rynkach wschodzących, w tym w Polsce, będzie trwały dopóki wskaźnik cena do zysku będzie atrakcyjniejszy w porównaniu do krajów wysoko rozwiniętych. I tu zaczynają się wątpliwości, to znaczy rynki wschodzące, po raz pierwszy od początku lat dziewięćdziesiątych, mają wspólnie wyższy wskaźnik cena/zysk niż giełdy krajów rozwiniętych. Dotąd były one notowane z dyskontem ze względu na wyższe ryzyko związane z inwestycjami na "emerging markets". Na ile te informacje przełożą się na notowania będziemy mogli podsumować zjawisko w średnim terminie.
Wracając dokwestii funduszy inwestycyjnych warto zauważyć, że tylko część inwestorów zniechęcona spadkami, zwraca się w stronę instrumentów bardziej bezpiecznych.
Wzrost popytu na fundusze z ochroną kapitału jest okresowo nasilony ze względu na sztormową atmosferę na GPW. Na rynku panuje duża niepewność w związku z czym wzrasta ryzyko słuszności podejmowanych decyzji inwestycyjnych. Mimo niemałego zagrożenia ze strony parkietów zagranicznych, gdzie przykładowo na amerykańskim indeksie S&P500 od prawie 5 lat trwa nieprzerwany trend wzrostowy, można stwierdzić, że fundusze akcji nadal są i prawdopodobnie nadal będą podlegały modzie w portfelach żądnych dwucyfrowych zysków inwestorów.
Na koniec warto wspomnieć o podnoszącym się systematycznie wskaźniku Wigometr, który konsekwentnie od kilku tygodni rośnie w kierunku północnym. Oznacza to poprawę nastrojów na parkiecie GPW, przy czym należy pamiętać, że jest to tylko miara przewidywań profesjonalnych uczestników rynku i nie może być odczytana jako faktyczna reaktywacja byków. Obecna wartość wynosi plus 13 punktów w skali od -100 do +100. W porównaniu do okresu z początku listopada, kiedy to Wigometr był znacząco ujemny widać odwrót, który może przełożyć się na kolor zielony notowań już od dziś.