Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cena ropy bije rekordy

0
Podziel się:

Ropa naftowa typu Crude zdrożała w mijającym tygodniu o ponad 3%. Kolejny raz w tym roku został pobity rekord cenowy wyznaczony na poziomie 142,15 dolarów za baryłkę.

Tydzień na GPW rozpoczęliśmy mocnym uderzeniem podaży. W dużej mierze była to reakcja na kończącą poprzedni tydzień sesję za oceanem.

WIG20 na zamknięciu blisko 2% przeceną zbliżył się do lokalnego dołka z poprzedniego czwartku. Ten poziom (2600-2625) na kolejne trzy dni stał się wsparciem dla indeksu. Oporem dla popytu był natomiast dołek z 11-12 czerwca (2667).

Niestety po czwartkowej znacznej przecenie w USA WIG20 pokonał wspomniane wsparcie, które automatycznie stało się najbliższym oporem dla indeksu. Lepsze od prognoz piątkowe dane o przychodach i wydatkach amerykanów w miesiącu maju stały się impulsem do wyprowadzenia kontrataku przez stronę popytową.

Stosunkowo słabiej w dalszym ciągu zachowuje się druga linia naszej giełdy. Indeksy SWIG80 i MWIG40 w ciągu tygodnia przeceniły się o blisko 5% wobec 2,5% przeceny WIG20. Z pośród największych spółek GPW najsłabiej w tym tygodniu wypadły akcje Polnordu odnotowując około 13% przecenę.

Najlepiej natomiast zachowały się akcje Agory, które kontynuowały falę wzrostową zapoczątkowaną w poprzednim tygodniu. Sprzyjało temu podniesienie rekomendacji analityków Woods&Co. do ,,kupuj" z ceną docelową 45pln co daje około 25% potencjał wzrostowy.

Środowa decyzja RPP o podniesieniu stóp procentowych nie miała większego znaczenia dla zachowania rynku ponieważ była zgodna z oczekiwaniami, więc już wcześniej zdyskontowana. We wciąż rosnącej cenie ropy i taniejącym dolarze można upatrywać główną przyczynę słabego zachowania rynków akcji. Ewentualne umocnienie dolara, a za tym spadek ceny ropy mógłby pomóc rynkom akcji.

Europa Zachodnia

Gorszy sentyment za oceanem nie poprawił nastrojów inwestorów Starego Kontynentu, główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na około 2-procentowym minusie. Zmienne informacje nadchodziły z sektora bankowego, swoje ,,trzy grosze" dołożyła także rekordowo droga ropa.

Europejskie banki uwikłane w odpisy aktywów związanych z segmentem ,,sub-prime" coraz częściej decydują się na nowe źródła finansowania aby poprawić swoją płynność. Rynek pozytywnie przyjął komunikat brytyjskiego Barclays o zamiarze emisji nowych akcji za około 4,5 mld funtów. Z kolei podobna zapowiedź Fortis Banku o podwyższeniu kapitału o 1,5 mld euro już nie zdobyła aprobaty, być może inwestorom nie spodobało się wycofanie się banku z zamiaru wypłaty 1 mld euro dywidendy - walory Fortis spadły jednego dnia o prawie 20 proc.

Ponad 140 dolarów za baryłkę ropy uderza praktycznie we wszystkie europejskie koncerny (może poza sektorem paliwowym), najbardziej ze zrozumiałych względów cierpi branża lotnicza i transportowa.

Otuchy inwestorom próbował dodać prezes Europejskiego Banku Centralnego, korygując nieco ton zeszłotygodniowej wypowiedzi w sprawie stóp procentowych w strefie euro, co rynek odebrał jako nadzieję na pozostawienie stóp na obecnym poziomie. W tej sprawie inwestorzy na pewno będą nieco mądrzejsi po poniedziałkowej publikacji wstępnych danych o czerwcowej inflacji w strefie euro.

Nikt nie będzie odkrywczy twierdząc, iż sentyment na rynku amerykańskim będzie w nadchodzącym tygodniu głównym animatorem wydarzeń na rynkach globalnych, w tym na rynkach Eurolandu. Pewne światło na temat wyżej wspomnianego tematu inflacji i stóp procentowych może rzucić czwartkowa konferencja prezesa ECB.

Europejskie Rynki Wschodzące

W minionym tygodniu rynki akcji w regionie kontynuowały trend spadkowy. Na większości indeksów piątkowa sesja przyniosła wyznaczenie nowych minimów rocznych, chlubnymi wyjątkami były giełda w Pradze oraz giełda w Moskwie gdzie mimo zakończenia tygodnia na minusie, nadal możemy mówić o trendzie wzrostowym kreowanym cenami surowców.

Wysokie ceny dóbr naturalnych powodują coraz większe apetyty rosyjskich firm. W czwartek prezes Gazpromu Aleksiej Miller przedstawił wizję w której największa rosyjska korporacja ma stać się najbardziej wpływową organizacją energetyczną świata.

Celem firmy przez niego zarządzanej jest osiągnięcie jednego tryliona dolarów kapitalizacji. W tych ambitnych zamierzeniach pomóc mają wysokie ceny ropy i gazu ,,wielki wzrost cen ropy i gazu..., który zakończy się z cenami na całkowicie nowych poziomach". Potwierdził jednocześnie swoje wcześniejsze wypowiedzi dotyczące poziomu cen ropy w 2009 r. 250 dolarów za baryłkę.

Te nowe poziomy o których mówi prezes Gazpromu wydają się zdecydowanie przesadzone na co zwracali uwagę prezesi innych dużych koncernów naftowych. W minionym tygodniu Adam Siemiński czołowy analityk ds. energii Deutsche Banku stwierdził, że gospodarkę światową czeka krach, jeśli ceny ropy osiągną 200 dolarów za baryłkę.

Pocieszającym dla inwestorów lokujących w regionie jest ogłoszony w tym tygodniu plan strategiczny grupy UniCredit. Ta jedna z największych europejskich grup finansowych planuje w Europie Środkowo-Wschodniej otworzyć 1300 nowych oddziałów i liczy na wzrost przychodów w tempie 19,3% rocznie. Decyzja o zwiększaniu inwestycji w regionie potwierdza, że instytucje finansowe nadal uważają nasz region za bardzo obiecujący.

Ostatni tydzień czerwca obfitował w decyzje Banków Centralnych dot. stóp procentowych. Jedynym zaskoczeniem była poniedziałkowa decyzja Centralnego Banku Węgier o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian, spowodowała ona chwilowe osłabienie forinta. Decyzje o pozostawieniu stóp procentowych w Czechach (najniższe w Europie) i na Słowacji były oczekiwane i nie wpłynęły znacząco na rynek.

Nadal nie widać końca problemów gospodarek nadbałtyckich, prezydent Estonii stwierdził że gospodarka Estonii w nadchodzących kwartałach może się kurczyć, "Jeszcze nie osiągnęliśmy tak zwanego dna, jeszcze nadejdą złe informacje". Analitycy Danske Bank i Capital Economics Ltd. prognozują, że w 2008 r. gospodarka Estonii "skurczy się", po wzroście w 2007 r. o 7,1 proc

Stany Zjednoczone

Miniony tydzień to rozwinięcie poprzedniego, kiedy to na większości indeksów amerykańskich pojawił się sygnał sprzedaży. Widać potencjał do gry na południe, co czwartkowa sesja pokazała dobitnie. Oczywiście ewentualny kierunek rozwoju wypadków wynika nie tyle z nowych informacji, co z kolejnych wersji tych informacji.

Wiadomo, sektor finansowy, rynek pracy, inflacja to słabości gospodarki USA. Trzeba również pamiętać, że ropa może okazać się cichym zabójcą. Nie można przecież ze zrozumieniem przyjąć informacji, że tak wysoki kurs wynika z popytu, biorąc pod uwagę, że nie jest znacząco większy niż rok czy dwa lata temu. I w ten dziwny scenariusz znów wpisuje się szef ECB Trichet, poddając pod wątpliwość czynnik spekulacyjny na tym surowcu.

Można być spokojnym, że z ust szefa Fed Bena Bernanke słowa takie nie padną. Po 15 września br. CFTC (amerykańska komisja ds. obrotu kontraktami surowcowymi) ma zaraportować do Kongresu w temacie udziału spekulantów w obrocie kontraktami na ropę. Jeśli pojawią się regulacje utrudniające swawole, wtedy będzie można spodziewać się odważniejszej korekty. Póki co ropa paraliżuje myśli o przyszłości, wspomagając dużą zmienność na parkietach.

Raporty kwartalne spółek, które opublikowano w minionym tygodniu są bardzo słabe. W związku z tym kurs np. GM penetruje obszary z 1955 roku. Zbliżają się spore odpisy w AIG i Citigroup. W takiej konfiguracji, końcowe dane o PKB zgodne z prognozą nie mogły nic zmienić.

Piątkowy odczyt przychodów i wydatków Amerykanów wypadł lepiej od prognoz, co delikatnie powinno wzmocnić dolara, jednak nastroje konsumentów są bardzo słabe, co pokazał czerwcowy odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Polowanie na niedźwiedzia trzeba odłożyć w czasie.

Surowce

Ropa naftowa typu Crude zdrożała w mijającym tygodniu o ponad 3%. Kolejny raz w tym roku został pobity rekord cenowy wyznaczony na poziomie 142,15 dolarów za baryłkę. Po ustanowieniu rekordu ceny surowca nieznacznie spadły do 140 $/bbl.

W tym tygodniu ceny zachowywały się przede wszystkim pod wpływem deprecjacji dolara do głównych walut świata. Pierwszy od 6 tygodni wzrost zapasów w USA spowodował spadek cen, jednak po odczycie komunikatu Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) surowiec powrócił w wyższe poziomy. Ponadto, Libia rozważa zmniejszenie wydobycia ropy ze względu na wysoki poziom zaopatrzenia globalnego rynku.

Wzrostom nie przeszkodziła nawet informacja z USA o zmniejszeniu się popytu na paliwa o 5% do poziomu najniższego od stycznia 2007. Utrzymywanie się tak wysokich wycen ropy może dziwić w kontekście tych danych. Stany Zjednoczone są największym konsumentem ropy na świecie i taki spadek popytu nie powinien pozostać bez echa.

Można powiedzieć, że po części brak reakcji ze strony inwestorów wynikł z wypowiedzi przewodniczącego OPEC Chakiba Chelila, który zasygnalizował możliwość osiągnięcia pułapu cenowego 150-170 dolarów za baryłkę ze względu na sezon wyjazdowy. Nie wykluczył on również, iż jeśli dojdzie do ataku na Iran to wstrzymanie produkcji w tym kraju może podnieś ceny nawet do 200-400 $/bbl.

Notowania miedzi na giełdzie w Londynie nie zmieniły obrazu rynku a ceny utrzymują się w 8640 dolarów za tonę. Oczywiście ma to silny związek z sytuacją na rynku walutowym, gdzie osłabiający się dolar z reguły powoduje wzrost cen surowców. Jest to mechanizm zabezpieczający inwestorów przeciw spadkowi wartości dolara i inflacji.

Złoto poddało się nastrojom na rynku walutowym i zdrożało o 2%. Uncja wyceniana jest na 922 dolary. Coraz więcej szumu robi się wokół możliwego zbrojnego konfliktu pomiędzy Izraelem a Iranem, zatem w czasach niestabilności geopolitycznej żółty kruszec zawsze zyskiwał na wartości. Generalnie ostatnie wzrosty surowców są efektem spadków na rynkach akcyjnych, przede wszystkim w USA. To z kolei wpływa na deprecjację dolara, który wymusza zwyżki na rynku surowcowych.* *

Waluty

Miniony tydzień należałoby rozpatrywać głównie przez pryzmat ostatnich dwóch dni. Jest to związane z decyzją Federalnego Banku Centralnego, który pozostawił stopę procentową na niezmienionym poziome 2 proc. Sama decyzja nie wzbudziła zdziwienia, ponieważ była od dłuższego czasu oczekiwana, ale uzasadnienie przytoczone przez FOMC okazało się zdecydowanie mniej jastrzębie niż powinno. Informacja ta wraz z kolejnymi komunikatami członków ECB (Europejskiego Banku Centralnego) o możliwej podwyżce stóp w strefie Euro jeszcze w wakacje spowodowała silne wzmocnienie EUR/USD.

Po raz kolejny kurs odbił się od dolnej bariery 1,54 i po wzrostach testuje już poziom 1,578. Pod względem technicznym nie pozwala to stawiać żadnej wiążącej prognozy. Sygnały długotrwałego ruchu będą widoczne w momencie pokonania historycznych rekordów (1,6018) lub spadku poniżej majowych minimów (1,53). Każdy z tych poziomów powinien spowodować ruch o 500 pipsów ( 5 euro-centów ).

Ten tydzień dla polskiego złotego był niezwykle istotny. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła stopy procentowe o 25 pkt. bazowych do 6 proc. Ten ruch wygenerował spadek kursu EUR/PLN do 3,35. Są to tak niskie poziomy, że historyczne rekordy 3,34 są możliwe do osiągnięcia już w najbliższym tygodniu.

Również silne umocnienie złotego miało miejsce na USD/PLN. Tam spadek ściągnął kurs już na 2,131. Można jednak prognozować osłabienie złotego o 2-3 grosze w okresie wakacyjnym wraz z postępującym procesem wypłaty dywidend oraz zmniejszeniem transferu środków płynących od emigracji polskiej.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)