Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpocznie się od spadków. Nie można wykluczać, że będą to spadki głębokie.
Wczorajsza przecena na Wall Street (S&P500 -3 proc.; Nasdaq Composite -3,2 proc.), w połączeniu z obserwowaną dziś w nocy wyprzedażą na azjatyckich parkietach (Nikkei -3,9 proc.), nie będzie bowiem zachęcać do kupna akcji.
Nie będzie ona zachęcać tym bardziej, że inwestorów może niepokoić również wczorajszy powrót indeksu WIG20 poniżej przebitego dzień wcześniej, listopadowego szczytu na poziomie 1903,39 pkt. Ewentualne zdecydowane odbicie indeksu dużych spółek od tej bariery, które będzie szło w parze z cofnięciem się indeksu WIG spod analogicznego oporu na 29600,54 pkt., będzie oznaczało kontynuację trendu bocznego w Warszawie.
O ile sesja na GPW prawdopodobnie rozpocznie się na wyraźnych minusach, to jej zamknięcie jest sprawą otwartą. Będzie ono uzależnione przede wszystkim od tego, jak będzie kształtować się w drugiej części dnia sytuacja na europejskich giełdach. W niewielkim stopniu wpływ na to będą miały, licznie w dniu dzisiejszym publikowane dane makroekonomiczne z Europy i Stanów Zjednoczonych.
Potencjalny wpływ na decyzje inwestorów może natomiast mieć decyzja Banku Anglii ws. stóp procentowych. Warunkiem jest jednak wyższa od prognozowanych 50 punktów bazowych obniżka stóp procentowych. Taki ruch mógłby prowokować oczekiwania na mocną obniżkę stóp przez Europejski Bank Centralny w przyszłym tygodniu. A to byłby popytowy impuls dla rynków akcji.
Wpływ na podejmowane dziś decyzje inwestorów może też mieć, zaplanowane na godzinę 17-tą, wystąpienie prezydenta-elekta Baracka Obamy. Oczywiście jest mało prawdopodobne, żeby było ono odkrywcze, ale może ono ponownie rozbudzić nadzieje na ożywienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych w II połowie br.
ZOBACZ TAKŻE: