Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nastroje wykazują coraz większą zmienność

0
Podziel się:

Tydzień na GPW upłynął pod znakiem korekty ostatniej fali wzrostowej.

Polska

Tydzień na GPW upłynął pod znakiem korekty ostatniej fali wzrostowej. W poniedziałek WIG20 otworzył się ,,luką hossy" zbliżając się do szczytu z poprzedniego czwartku.

Ta bariera okazała się nie do pokonania i indeks obsunął się o kilkadziesiąt punktów. Po południu była kolejna próba ataku na szczyty i ponownie nieudana. W końcu indeks zamknął się 0,66% na plusie. Indeksy małych i średnich spółek zakończyły dzień nieco lepiej blisko 1% wzrostem. Obroty niezbyt imponujące na poziomie 1,34 mld.

Poniedziałkowa przecena na rynku amerykańskim i niskie wtorkowe otwarcie w Eurolandzie pociągnęło za sobą i nasz rynek. WIG20 otworzył się o kilkadziesiąt punktów niżej od poniedziałkowego zamknięcia. Wsparciem dla indeksu okazał się szczyt z 21 września. Dzień zakończył się przeceną o 1,88%.

Ponownie lepiej zachowały się indeksy małych i średnich spółek co nie znaczy, że urosły ale odnotowały mniejsze spadki o około 1%. Obroty podobne do tych z dnia poprzedniego. W środę przyszło odreagowanie choć w pierwszej części dnia WIG20 jeszcze spadał, ale druga część sesji wyraźnie wzrostowa co w konsekwencji dało dzienną zmianę o + 0,54%. SWIG80 zakończył notowania podobnym wzrostem co WIG20, a jedynie MWIG40 symbolicznym o 0,16%. Obroty lekko wzrosły do 1,5 mld.

Czwartek przyniósł kolejną falę przeceny. WIG20 otworzył się neutralnie, ale szybko zszedł na niższy poziom w okolice 3830 gdzie nastąpiła konsolidacja, która trwała przez kilka godzin. Po godzinie 13 podaż zaatakowała i sprowadziła indeks w okolice dolnego ograniczenia trendu wzrostowego z ostatnich dwóch miesięcy.

Poziom ten odpowiada jednocześnie połowie ostatniej fali wzrostowej z tego miesiąca jak również górnemu ograniczeniu ,,luki hossy" z 19 września (obniżka stóp procentowych w USA). Ten silny opór wzmógł aktywność popytu i nastąpiło lekkie odbicie. Dzień mimo wszystko zakończył się sporą przeceną WIG20 o niecałe 2%.

Trochę lepiej zachował się MWIG40 -1,6%, a najlepiej SWIG80 -0,9%. Obroty na środowym poziomie. W piątek główne indeksy otworzyły się na minusie, ale zaczęły systematycznie piąć się ku górze. WIG20 po południu odrobił nawet ponad połowę czwartkowych spadków jednak sytuacja między rynkowa nie sprzyjała kontynuacji wzrostów.

Podsumowując, tydzień charakteryzował się dużą zmiennością. Przeplatany był na zmianę wzrostami i spadkami, przy czym te drugie były zdecydowanie większe, co w konsekwencji zaowocowało przeceną indeksu największych spółek o około 100pkt.. Najbliższe wsparcie dla WIG20 to poziom 3750, o którego znaczeniu pisaliśmy w kontekście czwartkowego odbicia.

Japonia, Chiny, Indie

Po udanym poprzednim tygodniu obecny przyniósł inwestorom rozczarowanie na giełdzie w Tokyo. Zdecydowana przewaga podaży podczas ostatnich sesji zaprowadziła indeks Nikkei225 poniżej poziomu 17000pkt. Impulsem do przeceny był na początku tygodnia sektor bankowy a w szczególności Mitsubishi UFJ Financial Group oraz Nomura Holdings, które zasygnalizowały ryzyko kontynuacji negatywnego wpływu z kryzysu finansowego w USA oraz ryzyko zmniejszenia zatrudnienia.

Gorsze od prognoz wyniki kwartalne ogłoszone przez największe instytucje finansowe w Stanach jak Bank of America i Citigroup sugerują możliwość zmniejszenia konsumpcji gospodarstw domowych co mogłoby wywołać pogorszenie koniunktury. Zbliżająca się do 90$ ropa deprecjonuje dolara i tym samym umacnia wartość yena, który w piątek osiągnął już poziom 114.9.

Taki obraz sytuacji niewątpliwie wpływa niekorzystnie na notowania największych japońskich eksporterów jak Canon, których przeważające zyski pochodzą z operacji zagranicznych. Indeks Nikkei podczas ostatniej sesji giełdowej tygodnia obniżył swoją wartość do 16740 pkt tracąc 1.71% a w ujęciu tygodnia stracił 3.0%.

Z kolei w Chinach na giełdzie w Shanghaiu nie widać załamania trendu wzrostowego od lipca. Również początek obecnego tygodnia stał pod wyraźnym wpływem przewagi popytu, dzięki której ustalono we wtorek kolejny rekord na poziomie 6124 pkt. a indeks Shanghai Composite w trakcie dwóch pierwszych sesji wzrósł o 3.18%.

Podczas kolejnych sesji niepewność inwestorów wywołana rozwojem sytuacji w Indiach doprowadziła do wstrzymywania się przed kolejnymi zakupami co skrzętnie wykorzystały niedźwiedzie i indeks w środę i w czwartek obniżył swoją wartość o 4.42%. Wśród akcji w pierwszej kolejności na których inwestorzy realizowali zyski były walory spółek bankowych jak Bank of Communications (3.64%), Industrial and Commercial Bank of China (4.02%), czy Shanghai Pudong Development Bank (5.63%). W ujęciu całego tygodnia indeks 1.36%.

Natomiast na giełdzie w Bombaju obecny tydzień był dla inwestorów ekscytujący i pełen emocji. Solidne fundamenty makroekonomiczne z ciągle zmniejszającą się inflacją były podstawą lepszego sentymentu wokół ryzykownych papierów szczególnie wokół zagranicznych graczy. Na fali napływu kapitału zagranicznego początek tygodnia indeks BSE30 skończył wzrostem o 3.47% ustanawiając nowy rekord 19095pkt.

Indyjska rupia aprecjonowała do poziomu 39.29 zbliżając się do najniższego poziomu w tym roku 39.28. Po ogłoszenie przez władze planów kontrolowania przepływów wprowadzających limity kapitałowe ograniczające zakup akcji na macierzystym rynku w środę indeks największych blue chipów przecenił się o blisko 10% co spowodowało zawieszenie notowań giełdowych w tym dniu.

Zgodnie z nowymi wytycznymi które mają wejść w życie z dniem 25 października inwestorzy, którzy do tej pory dzięki derywatom anonimowo mogli kupować papiery mają półtorej roku na bezpośrednie inwestowanie. Emocje inwestorów przełożyły się również na następny dzień ale nie były już tak silne i indeks obniżył się o 3.83% mimo że na początku sesji ustanowiono nowy rekord, który był wyższy o 100 pkt niż poniedziałkowy. Ostatnia sesja stała pod znakiem wydarzeń z połowy tygodnia i byliśmy świadkami kontynuacji siły podaży a indeks stracił kolejne 2,72%.

Europa Zachodnia

Tym razem był to gorszy tydzień na rynkach Eurolandu, główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na około 2-procentowym minusie. Duży wpływ na zachowanie inwestorów miały pojawiające się wyniki kwartalne europejskich spółek.

To właśnie pojawiające się praktycznie każdego dnia raporty finansowe nadawały ton wydarzeniom na europejskich parkietach. Niektóre ze spółek (np. Danone, Carrefour, i Nokia) pozytywnie zaskoczyły inwestorów, inne (szczególnie Philips i Ericsson) podały wyniki gorsze od oczekiwań.. Ponownie gorszy sentyment panował w europejskim sektorze bankowym, do czego przyczyniły się gorsze wyniki amerykańskiego bank of America.

Jeśli chodzi o dane makro to nie zaskoczyło inwestorów wrześniowe bezrobocie w Wielkiej Brytanii na poziomie 5,4 proc, natomiast wstępne dane na temat brytyjskiego PKB w III kwartale (wzrost 3,3 proc.) przekroczyły przewidywania analityków. Wrześniowy poziom indeksu koniunktury niemieckiego instytutu ZEW wprawdzie pozostał ujemny, ale i tak był nieco lepszy od oczekiwań.

Powody do zadowolenia mieli z to szwajcarscy inwestorzy po ogłoszeniu wrześniowego wzrostu sprzedaży detalicznej, znacznie wyższego od prognoz.

Piątek to ponowne lądowanie indeksów na minusie po ujemnym otwarciu za oceanem. W przyszłym tygodniu nadal duży wpływ powinny mieć publikowane wyniki kwartalne kolejnych europejskich spółek, wszyscy już z niecierpliwością czekają przede wszystkim na wyniki europejskich banków.

Europejskie Rynki Wschodzące

To nie był udany tydzień dla giełd europejskich rynków wschodzących. Na większości parkietów obserwowaliśmy przeważnie kolor czerwony. Było to na pewno spowodowane tendencjami światowymi oraz faktem pewnego wyhamowania po ostatnich dobrych tygodniach.

Zwłaszcza sesja czwartkowa dała się mocno negatywnie we znaki większości parkietów. Najprostszym wytłumaczeniem wydaje się połączenie tych informacji z wydarzeniami w Indiach. W piątek zdecydowanie spokojniej, poza Rumunią, gdzie indeks BET straci ponad 2,72%, a skala wyprzedaży przypomina tę z czwartkowej sesji na GPW.

Realnym zagrożeniem staje się inflacja w Rosji. Zgodnie z najnowszymi informacjami może ona przekroczyć 10%.Sytuacja wygląda na tyle poważnie, że głos zabrał prezydent Putin, tłumacząc, że Rosja staje się częścią gospodarki globalnej i dotyczą jej te same problemy, które dotykają pozostałe rynki. Jako główną przyczynę inflacji wskazał wzrost cen żywności spowodowany większym zużyciem zboża do produkcji biopaliw.

To kolejny kraj z tej części Europy, w którym narastają problemy ze wzrostem cen. Można śmiało napisać, bez ,,odkrywania Ameryki", że czas szybkiego wzrostu gospodarczego niezakłóconego problemami z inflacją minął na dłużej.

Stany Zjednoczone

Patrząc na ostatnie zachowania parkietów amerykańskich, rzeka nastrojów wykazuje coraz większą zmienność. Nie wygląda to na dominację nurtu inflacyjnego. Póki co, oczywiście. Opublikowane dane za wrzesień, nieuwzględniające cen energii, wyglądają nienajgorzej i są zgodne z prognozami. Natomiast, wziąwszy pod uwagę ceny energii, sytuacja może się nieco skomplikować. Należy obserwować silne zapędy wzrostowe na ropie naftowej, mając na uwadze potencjalnie rosnące koszty i w konsekwencji ceny.

Kolejne publikacje firm i banków przynoszą zróżnicowane raporty za 3-ci kwartał 2007r. Jak omawiałem w poprzednich komentarzach, niektóre raporty będą bardzo dobre (głównie branże niezwiązane z finansami) tak jak np. u McDonald's, będą też niepokojące jak np. ostatni raport Bank of America. Echo letniego kryzysu finansowego będzie jeszcze długo słyszalne w różnych miejscach.

Kolejne złe dane z rynku nieruchomości, tak naprawdę nie zaskakują, wszyscy w nadziei oczekują dna, by móc myśleć o odbiciu. Jak wspominałem wcześniej, jest to spadek z bardzo wysokiego pułapu, więc obecny kryzys nieruchomości w USA ma zgoła odmienną naturę, niż większość wcześniejszych, będących zapowiedzią recesji.

W mijającym tygodniu dowiedzieliśmy się również, że w sierpniu mieliśmy do czynienia z odpływem kapitału z USA, co dziwić nie powinno.

Piątkowe otwarcie głównych parkietów, to głównie zmagania ze słabymi raportami z Caterplillar czy banku Wachovia, swój udział w początkowych spadkach mają też rozważania co do kursu ropy. Obecnie wydaje się, że euforia i beztroska wygasa, sugerując powrót do twardej rzeczywistości.

Surowce

Ropa naftowa nadal utrzymuje silny trend wzrostowy i bije kolejne rekordy. Notowania kontraktów terminowych na surowiec typu Crude zdrożały o 5% w porównaniu z ubiegłym tygodniem. Cena baryłki wynosi ponad 88 dolarów. Jak co tydzień, Departament Energii USA podał dane o stanie zapasów w tym kraju. Zapasy wzrosły o 1,78 mln baryłek, czyli 0,56 proc., do 321,87 mln baryłek, co było zgodne z oczekiwaniami analityków (prognozowano wzrost o 0,75 mln baryłek).

Na rynku utrzymują się obawy, iż Turcja może wkrótce zaatakować Irak, co wpłynie na dostawy ropy na rynek. Parlament turecki wydał zgodę armii na wkroczenie do północnych rejonów Iraku w celu ścigania kurdyjskich rebeliantów atakujących tureckie oddziały stacjonujące w tym kraju. Ponadto, w mijającym tygodniu mieliśmy sporo danych z USA, które doprowadzały do osłabienia dolara.

Nie bez znaczenia pozostaje ujemna korelacja rynków surowcowych, w tym ropy z amerykańską walutą. Wciąż osłabiający się dolar sprawia, że część inwestorów przenosi się z inwestycjami na rynki surowcowe, co podnosi ceny.

Ponadto, spekuluje się, iż FED może ponownie skłonić się do obcięcia stóp procentowych w tym kraju, co jeszcze bardziej wpłynie na osłabienie się amerykańskiej waluty. Z technicznego punktu widzenia ropa nie ma przed sobą technicznych oporów. Poziomem wsparcia dla cen pozostaje 78 dolarów za baryłkę.

Ogólnie rzecz ujmując, słaby dolar, zaogniające się sytuacja geopolityczna, perspektywy zmniejszenia zapasów poprze popyt w sezonie zimowym, niejasne stanowisko krajów OPEC dotyczące ewentualnego zwiększenia wydobycia, te wszystkie czynniki zwiększają znacznie prawdopodobieństwo kolejnych zwyżek na tym rynku.

Z kolei na rynku miedzi mamy do czynienia ze spadkami notowań. Kontrakty na ten metal spadły o 4%, natomiast za tonę płaci się obecnie 7939 dolarów. Decydujące tu były informacje o światowych zapasach miedzi, które wzrosły do poziomu najwyższego od 5 miesięcy.

Ostatni taki poziom był 21 maja. Zapasy monitorowane przez London Metal Exchange wzrosły o 1200 ton, czyli o 0,8%, do poziomu 148950 ton, odnotowując w tym miesiącu wzrost aż o 36%. W związku z tym spekulowano czy popyt jest w stanie nadążyć za podażą, co ściągnęło ceny na niższe poziomy.

Rekordowe poziomy również osiągnęło złoto, które kosztuje 767,5 dolarów za uncję. W odniesieniu do poprzedniego tygodnia złoto zdrożało 2%. Ceny tego kruszcu nadal utrzymują się na poziomach z początku 1980 roku. W tej chwili rynek dyskontuje możliwą, kolejną podwyżkę stóp procentowych przez FED.

Takie posunięcie jeszcze bardziej osłabiłoby amerykańską walutę, co podnosi ceny metali szlachetnych traktowane przez inwestorów jako alternatywną inwestycję.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)