*Popyt okazał się na tyle mocny, że bez problemu pokonał psychologiczną barierę 2000 pkt. Siła napędową indeksów były spółki surowcowe i odrabiający straty PKO BP. *
Poprawa nastrojów na rynkach finansowych okazała się doskonałą zachęta do zakupów akcji. Rosnące indeksy na zagranicznych parkietach i drożejące surowce od samego początku sesji w Warszawie były mocnym argumentem za wzrostami. Stąd pokonanie psychologicznej bariery 2000 pkt dla indeksu WIG20 nie stanowiło problemu. Takiej wartości inwestorzy nie widzieli od 14 października 2008 roku. Co najważniejsze dla naszego rynku, poziom 2000 pkt udało się, po krótkich bojach w końcówce notowań, utrzymać.
Największym zainteresowaniem wśród kupujących cieszyły się akcje spółek surowcowych, które, podobnie jak na innych giełdach, mocno zdrożały. Popyt na nie napędziły rosnące ceny surowców na światowych rynkach. Akcje Lotosu poszybowały w górę o ponad 7 proc., Miedziowy gigant KGHM zyskał na wartości 6,5 proc. i jest najwyżej od lipca ubiegłego roku. Z kolei PKN Orlen, który przez większą część środowych notowań utrzymywał kilkuprocentowe wzrosty, osłabł w końcówka sesji, kiedy oddał całą zwyżkę i zakończył sesję neutralnym wynikiem.
Nieźle radził sobie dziś sektor bankowy. Kolejną sesję mocno drożały akcje BRE, tym razem o prawie 9 proc. Z kolei PKO BP, po sporej przecenie na poprzednich dwóch sesjach, w środę odrobił 4,5 proc. Na drugim biegunie pośród spółek z WIG20 znalazł się Bioton. Na zamknięciu inwestorzy musieli się pogodzić z prawie 8 proc. stratą. Na szerokim rynku najmocniej zyskała spółka Power Media, która wezwała do sprzedaży 300 tys. akcji własnych po 5,70 zł za sztukę. W efekcie spółka zakończyła notowania ponad 64 proc. wzrostem.
Ostatecznie na środowym zamknięciu indeks dużych spółek poszedł w górę o 2,19 proc. kończąc dzień na poziomie 2002,85 pkt. Wskaźnik szerokiego rynku WIG wzrósł o 1,9 proc. do 31.916 pkt. Obroty na całym rynku były nie za wysokie i nie przekroczyły 1,3 mld zł.
Co do wzrostów obserwowanych w ostatnich dniach w Warszawie mam spore wątpliwości. Po pierwsze, z uwagi na czwartkowe święto w Polsce, dzisiejszy optymizm może kupujących drogo kosztować. Trzymanie akcji w portfelu, w perspektywie środowej i czwartkowej sesji w Stanach, jest dość dużym ryzykiem. Ponadto warto zauważyć, że ostatnie wzrosty są dziełem ograniczonej liczby spółek, co może sugerować wyciąganie indeksów przed terminem rozliczenia kontraktów terminowych, który przypada na koniec przyszłego tygodnia.