Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dwa lata od rekordu na GPW. Kiedy padnie kolejny?

0
Podziel się:

Część strat indeks WIG odrobił, ale wciąż jesteśmy 55 proc. poniżej tamtego szczytu.

Dwa lata od rekordu na GPW. Kiedy padnie kolejny?
(PAP/Leszek Szymański)

W poniedziałek mijają 2 lata od ustanowienia przez warszawską giełdę rekordu wszech czasów. 6 lipca 2007 roku wskaźnik WIG osiągnął 67 568,5 pkt.

**Dziś mimo tego, że od dołka zyskał blisko 42 proc., wciąż jest blisko 55 proc. poniżej tamtego szczytu. Droga do dalszego odrabiania strat jest długa i wyboista. Największe zniżki przez ostatnie 2 lata stały się udziałem średnich spółek, które poszły w dół o ponad dwie trzecie. Spośród sektorów najsłabiej wypadają deweloperzy z podobną stratą. Najlepiej bessę znosi branża telekomunikacyjna. Głównie za sprawą walorów TP przeceniła się o jedną czwartą.

W gronie światowych parkietów plasujemy się wśród tych, które mocno ucierpiały podczas trwającej bessy. Największe straty w ostatnich 2 latach poniosły giełdy z Serbii, Bułgarii, Irlandii oraz Cypru. Wyniosły po 70-80 proc. Jedynie 3 giełdy na świecie odnotowały w tym czasie wzrost. Są to Tunezja, gdzie co ciekawe najważniejsze spółki reprezentują branżę finansową, Liban, na którym kluczową rolę odgrywają firmy zajmujące się odbudową Bejrutu oraz Wenezuela, która dobrą postawę zawdzięcza głównie branży telekomunikacyjnej.

ZOBACZ JAK ZMIENIAŁ SIĘ INDEKS WIG W CIĄGU OSTATNICH DWÓCH LAT:

Tak samo, czy inaczej?

W czasie poprzedniej bessy, która zaczęła się pod koniec marca 2000 roku po dwóch latach od jej rozpoczęcia, byliśmy w początkach drogi do rozpoczęcia hossy. Jesienią 2002 roku indeks WIG ustanowił dołek bessy, do stycznia 2002 roku odnotował pokaźny wzrost, by przez kolejne kilkanaście miesięcy tracić na wartości i ostatecznie zbliżyć się na ok. 10 proc. do dołka bessy.

Już nawet porównanie z ,,typowym" okresem dekoniunktury na rynkach akcji zniechęca do zapowiadania szybkiego nadejścia trwałych zwyżek. Nawet jeśli rzeczywiście dołek bessy jest już za nami, to czeka nas jeszcze długie wyczekiwanie na ustabilizowanie się dobrych nastrojów. Przy takim podejściu zakładalibyśmy nietrafność większości obaw, które napędzały ubiegłoroczną przecenę akcji, a wiązały się z przekonaniem, że mamy do czynienia z kryzysem i recesją nie podobnymi do wcześniejszych przypadków. Patrząc jednak na dane gospodarcze ze świata, które w wielu przypadkach są najgorsze w powojennej historii, czy skalę załamania rynku nieruchomości i sektora finansowego w Ameryce, trudno jednak takiej tezy bronić.

ZOBACZ JAK ZMIENIAŁ SIĘ INDEKS WIG20 W CIĄGU OSTATNICH DWÓCH LAT:

**

**

Nie rozwiązane problemy

Do ostrożności skłania również fakt, że nie udało się rozwiązać dwóch najważniejszych problemów, które stały się zarzewiem obecnych problemów gospodarczych. Chodzi o kondycję rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych oraz sektora finansowego w państwach rozwiniętych. Trzy pierwsze miesiące, w których firmy finansowe wykazały jedynie niecałe 145 mld USD strat z tytułu odpisów związanych z utratą wartości instrumentów finansowych wobec 374 mld USD w IV kwartale 2008 r., stworzyły nadzieje, że banki zaczną wychodzić na prostą.

67 568,5 pkt
tyle wynosi najwyższa wartość WIG zanotowana na zamknięciu 6 lipca 2007 rokuTrzeba jednak mieć na uwadze, że wciąż przed sektorem finansowym trudności wynikające z pogarszającej się jakości portfela kredytowego, co jest typowym zjawiskiem dla recesji, a na większą skalę dotąd się nie pojawiło. Równocześnie w II kwartale część dużych banków pracowało w dużym stopniu na własne potrzeby plasując emisje akcji, z których środki miały wypełnić lukę kapitałową po tych oddawanych państwu.

Natomiast w przypadku rynku nieruchomości można mówić jedynie o stopniowym ograniczeniu nadpodaży domów. Ich zapasy zmniejszyły się z ponad 4,5 mln do niecałych 3,8 mln. To wciąż jednak więcej niż średnio w ostatnich 5 latach (3,5 mln) i znacznie więcej od 10-letniej średniej (2,8 mln). Obecna liczba w dalszym ciągu jest zupełnie nie dopasowana do aktywności kupujących - potrzeba aż 9,6 miesiąca, by bieżące zapasy upłynnić. Przeciętnie w ostatnich 10 latach było to 5,9 miesiąca.

Czynniki rynkowe

Siła optymizmu, jaki zagościł na parkietach wiosną tego roku, nie miała precedensu. Była jedynie wytłumaczalna skalą wcześniejszego spadku. Równocześnie poprawę warunków gospodarczych sygnalizują na razie jedynie w większości wskaźniki oparte na ankietach wśród przedsiębiorców, ekonomistów, analityków, czy inwestorów, a nie twarde dane makroekonomiczne.

Nieudany początek III kwartału potwierdza, że inwestorzy nie chcą już dłużej czekać na sygnały potwierdzające znaczną poprawę sytuacji gospodarczej. Chcą je widzieć już teraz. Jeśli nie zaczną się pojawiać na większą skalę, to wakacje mogą upłynąć pod znakiem rozczarowania. Zamiast dalszego odrabiania strat z bessy mielibyśmy więc ponowne ich powiększanie.

Komentarz

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)