Wizyta Putina w Pekinie, która rozpoczęła się 16 maja, jest drugą w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Wiele mówiący jest skład tej delegacji. Razem z Putinem do Chin udali się m.in.: ekonomista i nowy minister obrony Andriej Biełousow, sekretarz rady bezpieczeństwa Sergiej Szojgu, szef MSZ Sergiej Ławrow, szefowa banku centralnego Rosji Elvira Nabiullina oraz pięcioro wicepremierów.
Skład jasno pokazuje, że rozmowy będą dotyczyć współpracy wojskowo-gospodarczej - mówi w rozmowie z money.pl prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog i były ambasador Polski w Rosji (2016-2020).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Bogusz, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, uważa, że "po przetasowaniach na Kremlu Putin chce pokazać, kto, za co będzie odpowiedzialny w kontaktach z Chińczykami".
- Relacje te są bardzo intensywne. Na szczytach władzy najważniejsze rzeczy już ustalono, a reszta wdrażana jest na niższych poziomach - od lokalnych dowódców wojskowych po podsekretarzy w ministerstwach. Oba kraje muszą ze sobą współpracować, nawet jeśli współpraca jest czasem trudna, a Rosja to dla Chin niewygodny partner - uważa.
Kluczowa współpraca
Niewygodny, ale kluczowy. Tak jak kluczowe są chińskie komponenty dla rosyjskiej armii. Od wiosny 2023 r. to Chiny są najważniejszym dostawcą mikroelektroniki do rosyjskich rakiet i bomb - wynika z raportu Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie, który opisywał Deutsche Welle. Tylko od marca do lipca 2023 r. firmy z Chin oraz Hongkongu wysyłały miesięcznie od 200 do 300 tys. przesyłek z elektroniką do Rosji.
Rosjanie próbują zastępować zachodnie technologie chińskimi. Dzięki Pekinowi udało im się dostać dla przemysłu obronnego obrabiarki z Tajwanu, które zastąpiły niemieckie - mówi Bogusz.
Ekspert uważa, że bez chińskiej kroplówki Rosja nie mogłaby prowadzić wojny z Ukrainą. - Nie mogłaby zastępować utraconego sprzętu, nawet wyposażyć żołnierzy. Zeszłej zimy rosyjskie wojsko otrzymało zimowe ubrania z Chin i Korei Północnej - dodaje.
W grze jest również miedź. Według agencji Reutera importowany przez Chiny rosyjski drut miedziany "ukrywany" jest oficjalnie jako złom, żeby uniknąć zachodnich sankcji. Walcówka miedziana ma być rozdrabniana w graniczącym z Rosją autonomicznym regionie Sinciang.
W grudniu 2023 r. Chiny ogłosiły, że ściągnęły do kraju 6,5 tys. ton "złomu miedzi", chociaż rosyjskie dane mówią jedynie o 73 tonach. Anonimowe źródła Reutera wskazują, że ten "złom" to w rzeczywistości pręt miedziany.
Łukasz Kobierski z Instytutu Nowej Europy (INE) podkreśla, że dla Chin handel z Rosją nie różni się niczym od prowadzenia biznesu gdzie indziej. Pekin broni się, że nie zna przeznaczenia danego towaru. - Koparka może kopać rowy przy drodze, czy na budowach, ale też okopy na froncie. Nie sądzę, żeby ten trend malał - ocenia Kobierski.
To tylko kilka przykładów z dwustronnej wymiany handlowej, która w 2023 r. osiągnęła poziom 240 mld dol.
Jednak oficjalne dane handlowe Chin z marca i kwietnia pokazują spadek eksportu do Rosji w porównaniu z poprzednim rokiem - wskazywał niedawno CNN.
- Chiny nie będą wprost mówić o wsparciu wojskowym, ponieważ Pekin wciąż powtarza, że nie jest stroną konfliktu, ani nie wysłał uzbrojenia do Rosji. Na pewno będzie to jeden z punktów niejawnych dyskusji. Nie przewiduję jednak znacznego wsparcia ze strony Chin, ponieważ Pekin wciąż obawia się amerykańskich sankcji - ocenia prezes INE.
Chińsko-amerykański konflikt
Zmniejszając, przynajmniej oficjalnie, eksport Pekin może ograniczać wpływ zachodnich sankcji, które uderzają w chiński handel i finanse. Maciej Kalwasiński z OSW wskazał w serwisie X, że wraca wojna handlowa między USA i Chinami. To efekt radykalnego zwiększenia ceł przez Amerykanów na niektóre produkty z Chin np. stal i aluminium, półprzewodniki, baterie litowo-jonowe. I to tuż przed szczytem Pekin-Moskwa.
W odpowiedzi Ministerstwo Handlu Chin zapowiedziało, że władze w Pekinie podejmą zdecydowane kroki, by bronić swoich praw i interesów.
Tu nie ma przypadku. To precyzyjnie wykonany cios w Pekin po wizycie Xi Jinpinga w Europie. USA są gotowe na ostrą wymianę gospodarczych ciosów. Sekretarz stanu Antony Blinken był wcześniej w Pekinie, gdzie ostrzegał Chiny, że USA nie będą tolerować m.in. wspierania Rosji i jej wojska. Pekin jednak nie zareagował, stąd ta podwyżka ceł - ocenia Michał Bogusz.
O czym Putin może rozmawiać z Xi Jinpingiem?
Co ciekawe, chińskie banki odmawiają przyjęcia części płatności za zakupione przez Rosję towary. Chińczycy nie chcą zostać oskarżeni za pomoc Kremlowi w omijaniu sankcji. To tylko jeden z problemów, z którymi muszą się zmierzyć Putin oraz Xi Jinping. I najprawdopodobniej to zagadnienie zostanie poruszone w czasie majowej wizyty.
- Po aneksji Krymu w 2014 r. wypracowano mechanizmy omijania sankcji. Powstały m.in. przedsiębiorstwa działające tylko w relacjach chińsko-rosyjskich. Teraz może być podobnie. Mogłaby na to wskazywać ewentualna podróż Putina z Pekinu prosto do Korei Północnej, mającej ogromne doświadczenie w omijaniu sankcji - mówi analityk OSW.
- Zapewne będzie mowa o zwiększaniu współpracy gospodarczej oraz rozliczeń w walutach krajowych - uważa Łukasz Kobierski.
Rosyjsko-chińska współpraca
W opinii Michała Bogusza dla Chin wojna w Ukrainie nie jest wygodna politycznie, ale na poziomie strategicznym Moskwa to największy sojusznik w rywalizacji z Zachodem. Rosja to niezbędny partner, który będzie blokował i szachował Europę, jeśli doszłoby do konfliktu Chiny-USA.
Rosja to zawieszony miecz Damoklesa nad Europą. Dlatego Xi Jinping przełknie wszelkie niewygody. Nawet jeżeli niektórzy Chińczycy postrzegają Putina jako "barbarzyńcę na wynajem". W przeszłości Chiny wynajmowały do różnych zadań władców barbarzyńskich plemion. Sprawiali problemy, ale można było nimi sterować i ich wykorzystać. A Rosjanie już przed aneksją Krymu uznali, że świat będzie sinocentryczny i należy postawić na Chiny - ocenia Bogusz.
Zwłaszcza że i Moskwa, i Pekin chcą reformy międzynarodowego systemu geopolitycznego oraz świata wielobiegunowego. Zdaniem Siergieja Ławrowa to Chiny są światowym liderem.
Piotr Bera, dziennikarz money.pl