Jacek Zabielski, przewodniczący Komisji Stomatologicznej Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, na wtorkowej konferencji przypomniał, że chociaż leczenie stomatologiczne kojarzone jest powszechnie z usługami prywatnymi, to wielu Polaków leczy się u dentystów na NFZ. A tymczasem ich sytuacja jest fatalna.
"Stomatologia w okresie pandemii nie jest na pierwszych stronach gazet z różnych względów, m.in. dlatego, że jest to dziedzina wiedzy, z której korzysta się często, ale często też prywatnie i utrwala się taki pogląd, że jak idziemy do lekarza dentysty, to głównie idziemy do prywatnego gabinetu. Jest to rzecz, która jest nieprawdziwa, bo mimo wszystko gros społeczeństwa leczy się w ramach NFZ" – mówił lek. dent. Jacek Zabielski.
Dentysta na NFZ. "Pewne rzeczy są niewykonalne"
Wskazał, że praca lekarzy dentystów w ramach NFZ jest niedoceniana od lat "i to niedoceniana w tej chwili w sposób drastyczny, dlatego że nakłady NFZ na udzielanie świadczeń dla społeczeństwa dla lekarzy dentystów są tak nikłe, że praktycznie pewne rzeczy są niewykonalne". Mówił, że inflacja w stomatologii sięga obecnie 30 proc. Tłumaczył, że wzrosły ceny materiałów dentystycznych i ceny podwykonawców.
"Stomatologia jest dziedziną zabiegową i trudno pogodzić się z tym, że od 13 praktycznie lat nie ma podniesionej stawki na leczenie pacjenta w ramach NFZ. Dlatego też wielu pacjentów się zniechęca, są kolejki, jakość pewnych świadczonych usług i użycia materiałów siłą rzeczy jest mniejsza niż w gabinetach prywatnych, bo trudno, żeby kupić drogie materiały, które się kompletnie nie zwrócą" - wyjaśniał Zabielski.
Jak mówił, za usunięcie zęba jednokorzeniowego NFZ płaci 22,60 zł, a za usunięcie zęba dwukorzeniowego – 33 zł, za znieczulenie 13 zł.
"Zabieg chirurgiczny, który trwa czasami pół godziny i dłużej jest wyceniany łącznie na 30 zł - to są rzeczy niebywałe" - ocenił.
"Dentyści zrezygnują z pracy"
Przewodniczący Komisji Stomatologicznej dodał, że rozmowy z NFZ na temat wyceny świadczeń są prowadzone od dłuższego czasu, jednak nie kończą się konkretnym porozumieniem.
"Prowadzimy rozmowy z NFZ, te rozmowy są miłe, kulturalne - tylko nie kończą się happy endem. Jeżeli w dalszym ciągu będą się utrzymywały takie stawki, jakie są obecnie, to siłą rzeczy - a już się to dzieje w mniejszych miejscowościach - dentyści zrezygnują z pracy. Już obecnie jest wiele miasteczek, gdzie np. na 10 gabinetów, które miały umowę z NFZ, został tylko jeden" – wskazał.
"Polityka zdrowotna państwa i NFZ jako płatnika powinna iść w takim kierunku, żeby ta sprawa została w jakiś sposób uregulowana" - podkreślał Zabielski.