Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRWL
|
aktualizacja

Jacht poplecznika Putina utknął w Norwegii. "Mogą wiosłować do domu"

Podziel się:

Nie tylko sankcje uderzają w majątki oligarchów wspierających Władimira Putina. Czasami oddolny bojkot może bardzo utrudnić życie. Norwegowie nie chcą zatankować jachtu należącego do jednego z popleczników prezydenta Rosji. Jednostka utknęła z tego powodu w Norwegii. Jeden ze sprzedawców ropy powiedział, że załoga może powiosłować albo użyć żagla w celu opuszczenia portu w Narwiku.

Jacht poplecznika Putina utknął w Norwegii. "Mogą wiosłować do domu"
Jacht Władimira Strzałkowskiego utknął w Norwegii (Getty Images, Twitter.com, Andrey Rudakov)

Kolejny superjacht putinowskiego zaplecza ma problemy. Jak informuje brytyjski Independent jednostka o nazwie Ragnar utknęła w Norwegii. W związku z agresją Rosji na Ukrainę Norwegowie odmówili zatankowania jachtu należącego do związanego z Władimirem Putinem oligarchy i byłego agenta KGB Władimira Strzałkowskiego.

Nie tylko sankcje. Tak można utrudnić życie oligarchom

Nie znajduje się on na liście sankcji, dlatego też władze Norwegii nie zarekwirowały jachtu, choć część polityków za tym postulowała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czy handel Polski z Rosją został w całości wstrzymany? "Firmy zmieniły kanał dotarcia"

Minister spraw zagranicznych Norwegii Anniken Huitfeldt powiedziała norweskiej telewizji NRK, że rząd nie może przejąć kontroli nad jachtem bez dyrektywy Unii Europejskiej. Polityczka powiedziała, że "nie ma ustalonych kanałów, którymi kraje trzecie, takie jak Norwegia, mogłyby zgłaszać własne propozycje do listy" sankcji UE – pisze Independent.

Załoga jachtu należącego do współpracownika Putina ma w pełni składać się z zachodnich pracowników. "Jesteśmy 16-osobową zachodnią załogą. Nie mamy nic wspólnego z właścicielem" -  powiedział kapitan jednostki Ragnar Rob Lancaster telewizji NRK. Jacht od kilku tygodni stoi w porcie w Narwiku.

"Mogą wiosłować do domu lub użyć żagla"

Fakt, że jacht zacumowany jest w norweskim porcie, nie spodobał się mieszkańcom. Władze portu w Narwiku wyposażył jacht w dodatkowe ogrodzenie i monitoring po tym, jak zgłoszono obawy dotyczące bezpieczeństwa.

Norwegowie nie mają zamiaru pomagać załodze. Sven Holmlund, lokalny dostawca ropy naftowej, powiedział:

"Dlaczego mielibyśmy im pomagać? Mogą wiosłować do domu lub użyć żagla".

Jego wypowiedź została zacytowana przez norweskie media – informuje portal superyachtnews.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
gospodarka światowa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl