Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Jeszcze więcej interwencji w samolotach i na lotniskach. Mandaty za żarty o bombie, a nawet zrobienie zdjęcia

40
Podziel się:

W ciągu 2,5 miesiąca liczba interwencji pograniczników w samolotach i na lotniskach wzrosła prawie sześciokrotnie. Szczyt sezonu na podróże lotnicze dopiero przed nami. Mandat grozi nie tylko za awanturowanie się i przesadzenie z alkoholem. Można go też zostać za zrobienie zdjęcia na lotnisku.

Jeszcze więcej interwencji w samolotach i na lotniskach. Mandaty za żarty o bombie, a nawet zrobienie zdjęcia
Straż Graniczna dysponuje oddziałami interwencji specjalnych. To one zajmują się agresywnymi pasażerami (materiały prasowe, Straż Graniczna)

Od początku roku do 13.06. Straż Graniczna interweniowała już 121 razy na pokładach samolotów i 158 razy na terenie portów lotniczych. Interwencje te zakończyły się 63 mandatami na sumę 30 tys. 900 zł. Pod koniec I kwartału ich liczba i kwota były niemal o połowę niższe (32 mandaty na kwotę ponad 17 tys. zł).

To oznacza, że tylko w okresie od kwietnia do połowy czerwca, liczba interwencji wzrosła czterokrotnie na pokładach samolotów i ośmiokrotnie na terenie lotnisk. Łączna liczba akcji Straży Granicznej jest niemal sześciokrotnie wyższa niż przez pierwsze trzy miesiące.

Mandatem może też zakończyć się nieroztropne pozostawienie bagażu bez nadzoru, które postawi na nogi lotniskowe służby. W tym samym okresie takich interwencji Straży Granicznej było 238. Skutkowały 82 mandatami na kwotę 21 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na pokładzie samolotu to kapitan rządzi. Może usunąć pasażera z rejsu

Bójka na pokładzie samolotu

Głośnym echem odbiła się bójka, do jakiej doszło 4 czerwca na pokładzie pierwszego czarterowego rejsu z lotniska w Radomiu do Antalyi. Na miejscu interweniowały tureckie służby, a agresywni pasażerowie zostali wpisani na czarną listę LOT-u.

Do podobnej sytuacji doszło tydzień później w samolocie linii Ryanair lecącym z Leeds do Gdańska. Sprawcami byli dwaj mężczyźni w wieku 41 i 30 lat. "Nie podporządkowywali się poleceniom załogi, byli agresywni i wulgarni, jeden z nich uderzył pasażera" - czytamy w relacji Straży Granicznej z interwencji. Funkcjonariusze ustalili, że agresywni pasażerowie znajdowali się pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Ich agresja nie słabła nawet w czasie interwencji mundurowych, dlatego przewieziono ich do Pogotowia Socjalnego dla Osób Nietrzeźwych w Gdańsku.

W trakcie transportu pasażerowie nie wykonywali poleceń mundurowych, uszkodzili część wyposażenia wewnątrz więźniarki. Po wytrzeźwieniu obaj zostali ukarani mandatami po 1000 zł. Dodatkowo będą musieli pokryć koszt naprawy uszkodzeń - czytamy.

Nadal żartują, że mają bombę w bagażu

Okazuje się, że wciąż są pasażerowie, którzy myślą, że rozbawią pracowników lotniskowych służb żartem o bombie. W połowie czerwca 66-letni Włoch podczas odprawy na lotnisku Kraków-Balice przed wylotem powiedział, że w jego bagażu jest bomba. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.

A jak się tłumaczył z całego zdarzenia Włoch? Po prostu chciał zażartować sobie odpowiadając na pytania zadawane przez obsługę rejsu - informuje Straż Graniczna.

26 maja na taki sam żart zdecydował się 45-letni mężczyzna, również Włoch, odlatujący z Wrocławia. "O tym, że ma bombę w bagażu poinformował pracowników lotniska w trakcie nadawania bagażu" - czytamy w komunikacie służb. Straż Graniczną z Zespołu Interwencji Specjalnych postawiono na nogi. Już podczas legitymowania przyznał, że te słowa były tylko "głupim żartem". Zapłacił za niego mandatem w wysokości 500 zł.

Straż Graniczna przypomina, żeby "uważać na słowa wypowiadane podczas obsługi do pracowników lotniska. Słowa "bomba", "granat" itp. to nie żart. Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami w postaci mandatu karnego" - czytamy.

I mimo tych ostrzeżeń żarty o bombie pojawiły się nawet w tym tygodniu. 40-latek z powiatu malborskiego postanowił zażartować tak na gdańskim lotnisku we wtorek 20 czerwca. "Strażnicy graniczni, jak zawsze w takich sytuacjach, musieli sprawdzić bagaż pod kątem minersko-pirotechnicznym. Tłumaczenia pasażera, że chciał tylko sobie pożartować z obsługą lotu, nie okazały się dla niego okolicznością łagodzącą" - czytamy. Nie tylko otrzymał grzywnę w wysokości 500 zł, ale też decyzją kapitana samolotu nie został wpuszczony na pokład rejsu do Hamburga.

Kara za zdjęcie na lotnisku

Mandat można jednak dostać nie tylko za bójki, awanturowanie się na lotnisku lub w samolocie, albo fałszywy alarm bombowy. Przekonała się o tym 19-letnia Amerykanka po przylocie na warszawskie Lotnisko Chopina. Zrobiła zdjęcia w kolejce do stanowiska kontroli granicznej. "Zabronione jest fotografowanie i filmowanie czynności rozpoznania minersko-pirotechnicznego i akcji ratowniczych, stanowisk kontroli bezpieczeństwa pasażerów i bagażu oraz punktów kontroli paszportowej i dokumentów, bez zezwolenia wydanego przez zarządzającego" - przypomniała Straż Graniczna na swojej stronie internetowej. Została ukarana mandatem.

Zakaz ten wynika z paragrafu 2 pkt. 1 ppkt. 7 rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z 4 września 2012 r. w sprawie podstawowych przepisów porządkowych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i ochrony lotów oraz porządku na lotnisku.

Niesforni pasażerowie to problem

Od początku roku do 13 czerwca doszło do 279 interwencji. W ubiegłym roku Straż Graniczna interweniowała 333 razy, z czego 228 na pokładach samolotów i 105 razy na terenie lotnisk. Łączna suma 147 grzywien w drodze mandatu sięgnęła 58 tys. 510 zł.

Na kwestię problematycznych, wręcz agresywnych pasażerów, uwagę zwraca też Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA. Z ostatnich danych wynika, że w 2022 r. na świecie incydent z udziałem niesfornego pasażera zgłaszano raz na 568 lotów, gdy 2021 r. dochodziło do nich znacznie rzadziej - raz na 835 rejsów. To wzrost o 37 proc. rok do roku. Trzy najczęstsze kategorie przewinień to: brak dostosowania się do przepisów i poleceń, przemoc słowna i odurzenie alkoholem lub innymi środkami.

Rzadkością pozostają incydenty, w których dochodzi do przemocy fizycznej. Jednak z danych wynika, że ich liczba w ciągu roku wzrosła o 61 proc. Taki przypadek zdarza się raz na 17 tys. 200 lotów na świecie.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(40)
Hmmm
10 miesięcy temu
A co jeśli ktoś naprawdę ma bombkę w torbie? Świąteczną. To nie żart.
234
10 miesięcy temu
Mnie chciał jeden taki -jak się okazało były policjant dorabiający na lotnisku w Katowicach Pyrzowicach w kontroli bezpieczeństwa-ukarać mandatem za to tylko że odezwałem się do własnej żony.
fagot
10 miesięcy temu
Zarabiamy na kampanie wyborcza PiS. Hasło dnia.
tamara
10 miesięcy temu
Za niskie kary!
Seba
10 miesięcy temu
Biednyś boś głupi. Głupiś boś biedny. Dając niektórym pieniądze by żyło się im lepiej nie sprawiamy, że faktyczne lepiej się im żyje. Reszta mająca kasę z własnej pracy niestety na tym cierpi i to nie tylko dlatego, że to z ich kasy. Polityce nie mają z tym problemy bo latają swoimi samolotami.
...
Następna strona