Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Kolejna polska sieć sklepów w kłopotach. Porażki "polskiego handlu"

23
Podziel się:

Sieci TXM przeżywa trudne chwile przez jeden poważny błąd zarządu. Późniejsze wysiłki niewiele dały. To już kolejny przykład "polskiego handlu", któremu nie wyszło.

Kolejna polska sieć sklepów w kłopotach. Porażki "polskiego handlu"
(iStock.com)

Wygląda na to, że mamy kolejnego kandydata na czarną listę "polskiego handlu". Chodzi o sieci sklepów, którym się nie udało, a miały polskiego właściciela. 3 kwietnia spółka TXM, prowadząca sieć dyskontów modowych Textilmarket, złożyła do sądu wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego - przyspieszonego postępowania układowego.

Spółka chce w ten sposób chronić się przed wierzycielami, żeby przeprowadzić restrukturyzację, odzyskać rentowność i płynność. Ma to też uspokoić kontrahentów, że spółka będzie im płacić, i nie będzie tak, że nagle ktoś zablokuje jej konta.

Przychody ze sprzedaży towarów grupy TXM za marzec 2019 r. spadły o jedną piątą rok do roku. W pierwszym kwartale sprzedaż wyniosła ok. 64 mln zł, tj. o 12 proc. mniej niż w roku poprzednim. Spadała nawet - i to o aż 8 proc. - sprzedaż internetowa. A przecież jeszcze dwa lata temu sieć świetnie się rozwijała. Wtedy popełniła kosztowny błąd.

Obejrzyj: Rekordowe wyniki PZU

"System zrobimy sami"

Jeszcze pod koniec 2016 roku nic nie wskazywało na nadchodzące problemy. Spółka w grudniu zadebiutowała na giełdzie. Planowała otwierać trzydzieści nowych sklepów rocznie. Debiut był dobry, z 15-procentowym przebiciem. Sieć dyskontów odzieżowych Textilmarket rozwijała się szybko. Nawet zaczęła ekspansję w Czechach, na Słowacji i w Rumunii.

Wszystko wyglądało dobrze dopóki nie wprowadzono nowego systemu informatycznego. Wdrożenie miało kosztować około 5 mln zł, ale w 2015 roku ówczesny zarząd rozwiązał polubownie umowę z wykonawcą (Itelligence). Postanowił wziąć sprawę dokończenia komputerowego systemu wspomagania zarządzaniem przedsiębiorstwem w swoje ręce. Nie udało się.

Mimo pomyślnych testów, gdy doszło do pracy na żywym organizmie, okazało się, że system wysyła towar do sklepów w niedostatecznych ilościach. Co więcej, konkretne wysyłki trafiały nie do tych punktów co trzeba. Skutkowało to opóźnieniami w dostępności oferty przejściowej oraz wiosenno-letniej. Później trzeba było sprzedawać towar ze sporymi przecenami.

- Nie doceniliśmy komplikacji tego systemu. Okazało się, że interakcje w ramach modułów nie są wprost do przeskoczenia, wdrożenie trwało dłużej. Pomimo wcześniejszych testów, po uruchomieniu okazało się że nie wszystko zadziałało - mówił po wynikach za pierwszy kwartał 2017 p.o. prezesa TXM, Bogusz Kruszyński. Zastąpił odwołanego z powodu błędnego wdrożenia prezesa Lecha Przemienieckiego. Na bruk wyrzucono zresztą cały zarząd.

Sieć TXM na koniec marca składała się z 375 sklepów własnych o łącznej powierzchni 100,0 tys. mkw. Część sklepów zamknięto i łączna powierzchnia spadła o 5,8 proc. od marca 2018.

Mazgaj i inni, czyli czarna lista polskiego handlu

Lista tych sklepów, którym nie wyszło, a miały polskich właścicieli, jest już bardzo długa. Z wielkim hukiem padła prawie trzy lata temu sieć delikatesów Alma, kontrolowana przez multimilionera Jerzego Mazgaja, twórcy m.in. wciąż z powodzeniem działającego konceptu "Krakowski Kredens". Wcześniej bankructwo ogłosiła sieć z elektroniką użytkową Avans - 100 sklepów przejęli właściciele MediaExpert.

Nie powiódł się też pomysł budowy sieci sklepów spożywczych Małpka Express. Choć rozwijana była przez twórcę Biedronki, Żabki i Eurocash - Mariusza Świtalskiego, to jednak… nie wyszło. Spółka Świtalskiego Czerwona Torebka musiała sieć sprzedać, by nadrobić olbrzymie straty. W ubiegłym roku Małpka już pod brytyjskim zarządem wpadła zresztą w kłopoty i ratuje ją obecnie francuski Carrefour. Sam główny koncept Czerwonej Torebki, który zakładał budowę pasaży handlowych w mniejszych miejscowościach, zresztą też się nie powiódł.

Upadła też sieć księgarń Matras, sklepy z modą dla mężczyzn Próchnik oraz internetowa księgarnia Merlin. Ta ostatnia w ostatnich latach jest reaktywowana, na razie ze słabym skutkiem - 28,5 mln zł straty w ubiegłym roku.

Sieć marketów Piotr i Paweł też była w ubiegłym roku o krok od upadku. 12 września ogłoszono sanację i teraz do nazwy spółki dopisywany jest człon "w restrukturyzacji". Wciąż trudno powiedzieć, czy spółka przetrwa i nie zrobi kroku w przepaść.

Nie wyszło także tworzenie własnej sieci Lux przez spółdzielnię Społem. Po szumnych zapowiedziach i nadaniu marki Lux 250 sklepom, od kilku lat projekt się nie rozwija, a wręcz umiera. Zamiast do Lux, sklepy Społem wchodzą do sieci Gama, zasilanej towarami przez giełdowy Eurocash, kontrolowany obecnie przez Portugalczyka, Luisa Amarala.

Problemy przeżywała też kilka lat temu sieć Top Secret, choć jej właściciel - Redan (kontrolowany przez rodzinę Wiśniewskich) - ostatnio przekazywał już dużo lepsze wiadomości (14 proc. wzrost przychodów w pierwszym kwartale) i nawet zaczął otwierać nowe sklepy.

Na krawędzi upadłości znalazły się za to sklepy obuwnicze Gino Rossi. Wbrew włosko brzmiącej nazwy sieć kontrolowali Polacy. Z misją ratunkową ruszył CCC, przejmując w lutym dwie trzecie akcji. Spółka Gino Rossi by wyjść z dołka próbowała w ubiegłym roku nawet sprzedać udziały w sieci sklepów z ubraniami luksusowymi Simple. Potencjalny nabywca (Monnari Trade) nasłał jednak komornika i sprawa stała się trudna.

Nie wytrzymały konkurencji przed sześcioma laty Drogerie Natura, w związku z czym doszło do całkowitego przejęcia przez banki. Od 2011 roku spółka właściwie już jednak i tak nie była polska, bo przejął ją zagraniczny inwestor finansowy. Teraz firma powoli nabiera wiatru w żagle… pod holenderskim właścicielem.

Jak widać branża handlowa do łatwych nie należy. Komu z polskich przedsiębiorców się powiodło?

Powiodło się nielicznym

Z pewnością silną pozycję Polacy mają w rodzimej branży modowej. Choć nie wszystkim wyszło, to kontrolowany przez Marka Piechockiego i Jerzego Lubiańca LPP z siecią Reserved i CCC Dariusza Miłka udało się całą pewnością. Ich pozycja na polskim rynku jest już silna, a sukcesy ich sklepy notują za granicami kraju.

W handlu elektroniką z polskich sieci ostał się MediaExpert i RTV Euro AGD, skutecznie konkurując z niemieckim Media Marktem. Nie udało się w tej branży polskim sieciom Avans i Mix Electronics, ale poległ też w Polsce brytyjski gigant DSG International, który z dużą energią wprowadzał u nas markę Electro World.

Z dużymi zagranicznymi sieciami z ofertą materiałów budowlanych i wyposażenia wnętrz, jak francuski Leroy Merlin, brytyjska Castorama, czy niemiecki Obi, skutecznie konkurować próbuje polska sieć sklepów Mrówka, należąca do Grupy PSB. To grupa zrzeszająca polskich producentów materiałów budowlanych. Przychody Mrówki przekraczają już 2,4 mld zł, a są też i solidne zyski.

Polakom nie udało się za to mocno przebić na rodzimym rynku marketów spożywczo-przemysłowych. Konkurować tu trzeba z Biedronką, Lidlem, Carrefourem, czy Auchanem. Sporą część rynku kontroluje należący do Portugalczyka Eurocash, dostarczając towary do sieci franczyzowych abc, Lewiatan, czy Gama oraz przez własne markety Delikatesy Centrum i Mila.

Jedna z ostatnich z dużych polskich sieci, czyli Piotr i Paweł doszła do obrotów 1,2 mld zł, ale przez wiele lat osiągała zbyt małe zyski. W rezultacie w końcu wpadła w kłopoty. Pozostał właściwie już tylko Dino, który przyjął "biedronkowy" sposób rozwoju i na razie zdobywa polską prowincję (ponad 900 marketów). Ponad połowę akcji ma Tomasz Biernacki. Czytelnicy alarmują, żeby nie zapomnieć też o Polomarkecie, który ma już 280 placówek.

Na rynku drogerii z dominacją niemieckiego Rossmanna walczy właściwie tylko sieć Hebe, należąca do portugalskiej Biedronki i holenderskie już Drogerie Natura.

Z księgarń z dużych sieci zostały Empik i Świat Książki - pierwsza należy do czeskiego funduszu Penta Investments, a Świat Książki do funduszu INVEST IPO44 z Luksemburga.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(23)
Obserwator ry...
5 lata temu
Jest jeszcze Polomarket.Mila musiała się sprzedać do Eurocashu,bo zajechał ją Pan Artur K. przez chwilę nawet jej prezes :)))
jerzy
5 lata temu
POLSKIE sklepy musza placic podatki i nie maja kosztow z rajow podatkowych dlatewo przegrywaja z nieuczciwa zachodnia konkurencja ktora ponadto dostaje nieoprocentowane kredyty ja Lidl plus Kaufland
Tak
5 lata temu
Biedrona jest pisowska zbudowana ze stoczniowych pieniędzy, cegiełek.
Ska
5 lata temu
To my sami- Polacy, nie rozwijamy naszych marek. Wolimy kupować u innych, bo taniej, bo lepiej, bo znane. Przykład- sklepy spożywcze- Społem. Portale ogłoszeniowe- Lento, Mofree. Sklepy budowlane Mrówka...i wiele wiele innych. Niby szukamy tego co Polskie, no właśnie niby.
dss
5 lata temu
i tak trzymac januszom polskiego biznesu dziekujemy
...
Następna strona