Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Spod śniegu wyłażą polskie absurdy

0
Podziel się:

Zimę w styczniu sprzedają nam jak wybryk natury - pisze Bartłomiej Dwornik.

Spod śniegu wyłażą polskie absurdy

Armagedon, kataklizm, paraliż - nie potrzeba nam spełnienia proroctwa Majów, żeby bić w bębny na koniec świata. Wystarczy, żeby spadło nieco więcej śniegu, a już cywilizowany świat - jeśli wierzyć krzykliwym nagłówkom i paskom - bezradnie rozkłada ręce i przestaje funkcjonować. A spod śniegu zaczynają wyłazić absurdy.

Obraz katastrofy jest niemal pełny. Drogi zakorkowane, pociągi notują gigantyczne opóźnienia, w Europie nie latają samoloty, ludzie nie mają prądu i ogrzewania. Niemcy policzyli sobie nawet, że w całym kraju leży 3,5 miliarda ton śniegu, a dziś liczą nawet na 6 miliardów. Do rangi wiadomości dnia urastają w takich chwilach prognozy pogody. I też straszą - podobno będzie wkrótce minus 20 stopni!

No i jest sensacja? Jest! Oglądalność rośnie? Rośnie. To wbrew pozorom spora sztuka, zrobić sensację z pogody. Z tematu, który porusza się podobno tylko wtedy, gdy nie ma się nic innego do powiedzenia. (Tak, wiem że ten argument może być użyty przeciwko mnie, ale zaryzykuję). Tylko jakoś nikt nie chce na głos powiedzieć, że załamując ręce nad tak niepojętym fenomenem jak śnieg padający w styczniu, sami się ośmieszamy. Bo_ jak jest zima, to musi być zimno, takie jest odwieczne prawo natury - _ tłumaczył już trzydzieści lat temu kierowniczce ADM-u palacz z kultowego _ Misia _. I raczej nic się od tego czasu w prawach natury nie zmieniło.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/105/124009.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/sikorski;chce;wyslac;zolnierzy;na;nowa;bezsensowna;wojne,19,0,1233427.html) *Sikorski chce wysłać żołnierzy na nową, bezsensowną wojnę * Dlaczego szef MSZ wychodzi przed szereg - zastanawia się Bartłomiej Dwornik.

Prawdziwy fenomen leży jednak zupełnie gdzie indziej. Okazuje się bowiem, że firmy odśnieżające - które powinny teraz zacierać ręce i liczyć niesamowite pieniądze - dokładają w czasie śnieżyc do interesu! Bo najwięcej zarabiają nie na odśnieżaniu, a - jak wyliczał niedawno Onet.pl - na samej gotowości, że odśnieżą jak spadnie. Za taką gotowość pobierają stosowną opłatę, nie robiąc nic. W tym czasie mogą zająć się czymś pożytecznym i zarobić ekstra.

Gorzej, jak coś spadnie - wtedy trzeba kontrakt zrealizować. A więc szufle w dłoń i do pracy, tyle że stawki są takie same, czyli - w imię konkurencji i wygrania przetargu - nieopłacalne, jeśli faktycznie trzeba się śniegu skądś pozbyć. Jeśli popada dłużej, możemy być świadkami masowych bankructw speców od odśnieżania. I to jest dopiero wybryk natury!

Czytaj więcej w Money.pl
Fatalne warunki na drogach, Sprawdź, gdzie Najgorzej jest w tej chwili we wschodnim Mazowszu i na Lubelszczyźnie, gdzie miejscami spadło nawet 20 centymetrów świeżego śniegu.
Miliony utopione w błocie. Droga walka z zimą Jeśli pieniędzy zabraknie, GDDKiA może sięgnąć do rezerw.

autor jest redaktorem Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)