Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|

Morawiecki obrażony na Babiša. Konflikt z Czechami może nabrać rozpędu

96
Podziel się:

Komplikujące się relacje wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej mogą zwiastować nawet zamrożenie jej działalności. To może rodzić dla Polski problemy – bo V4 według PiS to najważniejsze forum, na którym szukamy sprzymierzeńców. Czy i ile Polska zapłaci za ochłodzenie stosunków w tej sąsiedzkiej grupie?

Morawiecki obrażony na Babiša. Konflikt z Czechami może nabrać rozpędu
Po latach podkreślania ważności Grupy Wyszehradzkiej, Mateusz Morawiecki zdecydował się opuścić jej szczyt (PAP, Wojciech Olkuśnik)

W sprawie Turowa premier Morawiecki poczuł się oszukany przez premiera Babiša. Polski premier od kilku miesięcy podkreśla, że jesteśmy blisko osiągnięcia porozumienia z Czechami – ale po każdym takim zapewnieniu czeskie władze dementują rzekomą bliskość.

Teraz czara goryczy Morawieckiego się przelała. Oznajmił, że nie pojedzie na szczyt premierów Grupy Wyszehradzkiej. I nie będzie tam rozmawiał z Andrejem Babišem, premierem Czech.

W tym samym momencie Babiša jest po królewsku witany przez węgierskiego premiera Viktora Orbána, w którym nasza partia rządząca chciałaby widzieć wielkiego sprzymierzeńca. Orbán osobiście przyjechał po czeskiego premiera i jego małżonkę na lotnisko – w świecie dyplomacji jest to wręcz niespotykane.

Zobacz także: Zandberg o relacjach rządu z UE. "Nikt nas nie traktuje serio"

Równocześnie prounijny rząd Słowacji z Eduardem Hegerem na czele, wspierany przez prezydent Zuzannę Čaputovą niechętnie patrzy na to, co w UE wyprawiają rządy Polski i Węgier.

Wszystko to rozgrywa się wewnątrz jednego gremium - Grupa Wyszehradzkiej. Zwana potocznie V4 (V od miasta Vyšehrad, 4 oznacza liczbę państw, czyli Polskę, Czechy, Słowację i Węgry) nie stanowi organizacji w formalnym znaczeniu – to raczej wspierające się gremium dyskusyjne.

- Grupa Wyszehradzka nie po raz pierwszy jest targana wewnętrznymi sprzecznościami i raczej nie zagrożą one jej istnieniu – mówi w rozmowie z money.pl Łukasz Ogrodnik z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Tłumaczy, że obecna sytuacja – w której rozmowy utknęły w martwym punkcie – jest spowodowana wewnętrznymi problemami obu krajów. I wbrew pozorom temat Turowa nie jest dla Czechów specjalnie istotny.

- W Czechach zbliżają się wybory parlamentarne. Dla premiera Babiša najbardziej istotne są obecnie kwestie imigracyjne, stąd jego zbliżenie z prezentującym twarde stanowisko Viktorem Orbánem. Planowana jest też rewizyta Orbána w Czechach – dodaje Ogrodnik.

Tłumaczy, że sprawa Turowa rozstrzygnie się za kilka miesięcy. Po wyborach i po wyroku TSUE – obecnie mamy jedynie do czynienia z decyzją o środkach zapobiegawczych. A samo rozstrzygnięcie będzie zależeć od tego, kto wybory wygra. Jeśli środowisko Babiša, sprawa nie ulegnie najprawdopodobniej dalszym utrudnieniom. Jeśli Czeska Partia Piratów - Polska będzie miała większy problem. Ale do głosu może też dojść prawica, z którą PiS ma niezłe stosunki. Wtedy rozwiązanie problemu Turowa nie powinno zająć wiele czasu.

Co mamy dzięki Grupie Wyszehradzkiej?

- V4 to bardziej projekt polityczny a nie gospodarczy, ekonomiczny czy militarny. Oczywiście dobrze mieć sojusznika, ale czy polskie bezpieczeństwo i rację stanu powinniśmy opierać tylko i wyłącznie na jednym pakcie? – pyta w rozmowie z money.pl Zbigniew Pisarski, założyciel i prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Dodaje, że V4 ma tylko jeden sformalizowany element, spajający działalność grupy. To tzw. Międzynarodowy Fundusz Wyszehradzki, do którego państwa dorzucają rocznie po 2 miliony euro. Na początku kwoty były nieco niższe, obecnie mówi się o ich podwyższeniu. Dość powiedzieć, że przez 20 lat istnienia fundusz otrzymał i rozdysponował ponad 100 mln euro w postaci grantów.

Fundacja założona przez Pisarskiego jest zresztą jednym z beneficjentów programów Funduszu. Jej prezes dostrzega istotna rolę otrzymywanych grantów, gdyz jak tłumaczy pozwalają one podtrzymywać współprace środowisk opiniotwórczych Grupy. 

- Fundusz tworzy otoczenie ekspertów wspierających wewnętrzną współpracę. Projekty pokazują, eksponują korzyści z wyszehradzkiej kooperacji. Podmioty wręcz często szukają i kreują pomysły, które potem są wykorzystane w ramach V4 – mówi Pisarski.

Przestrzega jednak przed traktowaniem Grupy jako jedynego gremium sojuszników. Nie lekceważy jego znaczenia, ale jego zdaniem Polska powinna też wzmocnić współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego np. tworząc Międzynarodowy Fundusz Weimarski. 

Trójkąt Weimarski to porozumienie Polski, Niemiec i Francji, zawarte 30 lat temu. I o ile jakoś działa współpraca polsko-niemiecka, o tyle z Francją, drugą najsilniejszą gospodarką Unii nie utrzymujemy kontaktów w ramach Trójkąta. A pozwoliłoby to rozwiązać sporo kwestii i konfliktów, które narastają od lat. O zamarciu współpracy w ramach Trójkąta najlepiej świadczy fakt, że ostatnie wspólne spotkanie ministrów spraw zagranicznych odbyło się w… 2013 roku.

Zdaniem Pisarskiego reaktywowanie współpracy Trójkąta jest to tym bardziej istotne, im bardziej skonfliktowana wewnętrznie staje się V4. A przez ostatnie kilka lat rządów PiS to właśnie Polska najbardziej podkreślała znaczenie głębokiej współpracy w ramach Grupy. Bardziej luźne podejście do niej ma choćby Słowacja, bardziej zorientowana na UE. Dystansuje się też od rozgrywek o tzw. praworządność na Węgrzech i w Polsce. Jako jedyna przyjęła też euro.

Z kolei Węgry już nieraz pokazały, że wyłamanie się ze współpracy nie jest dla nich problemem – Orbán nie widzi problemu w rozmowach z Putinem, pogłębianiu współpracy z Chinami i kupowaniem rosyjskich szczepionek. Czechy i Polska spierają się o Turów, wszystkie państwa mają swoje wewnętrzne tarcia i problemy. Mimo wszystko współpraca ciągle trwa.

Jak podkreśla Łukasz Ogrodnik nie sposób wyliczyć bezpośrednich korzyści płynących z uczestniczenia w Grupie, są bardzo niewymierne. Podobniej jak kosztów – poza 2 milionami euro wpłacanymi co roku od 20 lat do wspólnego funduszu. I – przynajmniej na razie – istnienie V4 nie jest zagrożone, zaś obecne ochłodzenie stosunków powinno się skończyć po wyborach w Czechach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(96)
Jaro
3 lata temu
PIS - kończ Waść, wstydu oszczędź
niespodzianka...
3 lata temu
do Babisa na wybory pojedziemy Abramsami...
jan
3 lata temu
najprostszym wyjściem z sytuacji to zastąpić błaznów fachowcami
zarazek
3 lata temu
A może byś obraził się na Polaków i poszedł sobie w diabły, nie musielibyśmy słuchać twoich kłamstw
Leszek
3 lata temu
To nie sa ludzie ktorzy sie obrażaja , chca tylko pokazac swoje JA, nawet witajac sie z kims, czy otwierajac usta to juz widac klamstwa, nawet mowiac Dzien Dobry.
...
Następna strona