Ceny żywności to główny winowajca rosnącej inflacji. W samym czerwcu jedzenie podrożało co prawda o zaledwie 0,3 proc., jednak w skali roku o aż 6,2 proc. - podał w poniedziałek GUS. To wzrost dwa i pół razy wyższy niż średnie ceny w gospodarce.
Główną winę bierze na siebie schabowy. Cena mięsa wieprzowego w ciągu roku poszła w górę o 10,6 proc. A czerwiec i tak był łaskawy. Ceny w porównaniu z majem spadły o 1,1 proc. Najwyraźniej przedtem zdrożały za bardzo i klienci stawili czynny opór, przerzucając się na drób.
Zobacz też: Związek Łowiecki przyznaje, że większość polowań na dziki została uniemożliwiona
Powodem drożyzny jest świński dołek wywołany afrykańskim pomorem świń. W Chinach przetrzebił stada o połowę. Te stanowiły natomiast aż połowę światowych zasobów.
W Polsce jest pod tym względem trochę lepiej. W ubiegłym roku liczba świń spadła nie o połowę, ale "zaledwie" o 7 proc., czyli o 0,9 mln. W ubiegłym roku Główny Lekarz Weterynarii wyznaczył aż 109 ognisk choroby. Ta jednak zdaje się wygasać.
W poniedziałek poinformowano o wyznaczeniu dopiero 18. ogniska ASF w Polsce w tym roku. Chodzi o gospodarstwo w gminie Bełżec, które utrzymywało zaledwie osiem świń. Na liście obszarów zagrożonych jest sześć województw, a ścisłe regulacje dotyczą wschodniej części Polski.
Wegetarianie wcale lepiej nie mają
Mięsożercy cierpią, ale co mają powiedzieć wegetarianie? Ceny warzyw co prawda w samym czerwcu nie poszły w górę w zestawieniu z majem, ale już rok do roku są wyższe o aż 27,3 proc. (nawet więcej niż schabowy, ale stanowią mniejszy procent w koszyku inflacyjnym) Ubiegłoroczna pogoda odcisnęła się na zbiorach i podaż z magazynów jest niewielka, co wpływa na ceny. Nadzieja tylko w pojawiających się już nowalijkach.
Pogoda jest za to w tym roku dużo lepsza dla zbiorów owoców. Te staniały o 4,3 proc.
Mocno w skali roku zdrożał cukier (o 23,3 proc.) oraz pieczywo (o 9,8 proc.). Jeśli chodzi o ten pierwszy, to światowe ceny poszły w górę o 10,4 proc., spadek kursu złotego do dolara dołożył 3 proc., a reszta to najwyraźniej korzyści producentów i sklepów.
CO2 a ceny chleba
W przypadku pieczywa wzrost cen to konsekwencja drożejącego dla producentów prądu. Komisja Europejska zmniejszyła pulę darmowych praw do emisji CO2, a ich ceny przekroczyły w poniedziałek 29 euro za tonę. To 13 euro drożej niż rok temu. Polskie elektrownie, które w większości produkują z węgla i emitują dużo dwutlenku węgla, będzie to kosztować miliardy.
Te już odbijają to sobie na cenach dla firm. Plany rekompensat rządowych rozbiły się o Komisję Europejską. Firmy dostaną zwroty tylko do określonej wysokości (de minimis), więc wszystkie większe podmioty wpiszą podwyżki w koszty. A akurat wyrób chleba jest bardzo energochłonny.
Żeby nie było, że w kwestii cen są tylko złe informacje, są też takie towary, które tanieją. Ubiegłoroczna bolączka cenowa wielu Polaków, czyli masło i jaja, teraz wracają do niższych poziomów. Jaja staniały o 6,1 proc. rok do roku, a masło o 6 proc.
To jednak oddaje tylko część wzrostu cen z poprzedniego roku. Przypomnijmy, że w czerwcu 2018 masło drożało rok do roku o 25,6 proc., a jaja o aż 26,8 proc. Najwyraźniej producenci polubili wyższe poziomy, a skoro zarabiającego więcej klienta stać, to niech płaci więcej i cieszy się, że jest taniej niż rok temu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl