Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Fiasko szczytu UE. "To jest niestety porażka"

0
Podziel się:

- Brytyjczycy zachowują się w jakimś stopniu "nie fair" wobec nas wszystkich - twierdzi Włodzimierz Cimoszewicz.

Fiasko szczytu UE. "To jest niestety porażka"
(PAP/Radek Pietruszka)

Premier przekonywał, że mimo braku porozumienia polskie interesy będą w nowym budżecie zabezpieczone. -_ Ewentualne oszczędności nie będą dotyczyły spójności i wspólnej polityki rolnej. Z mojego punktu widzenia jest to postęp. Nie wystarczający, żeby powiedzieć ok, ale wystarczający, żeby nie być czarnym pesymistą - _ twierdzi Donald Tusk.

Oceniając fiasko wczorajszego szczytu senator Włodzimierz Cimoszewicz przypomniał, że takie sytuacje już miały kiedyś miejsce. Były premier dodał jednak, że w świat poszedł sygnał, że Unia Europejska nie potrafi się dogadać i do tego w jednej z najważniejszych kwestii.

- _ To jest niestety porażka. Będzie można ja zniwelować w dużym stopniu, ale nie w całości. Świat usłyszał wczoraj z Brukseli, że Europa nie może się dogadać ze sobą mimo wszystkich naszych osiągnięć _- mówił Włodzimierz Cimoszewicz.

Z polskiego punktu widzenia należy jednak spojrzeć na propozycje trochę łagodniej. Mimo propozycji zmniejszenia budżetu to dalej prawdopodobnie będzie więcej pieniędzy niż w obecnym budżecie. Dlatego Cimoszewicz zaapelował o racjonalne podejście do sprawy.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/127/m96383.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/budzet;ue;mozliwe;dalsze;ciecia,136,0,1203080.html) *To jeszcze nie koniec cięć w budżecie UE * Szef Rady Europejskiej nie wyklucza dalszych cięć wydatków w projekcie unijnego budżetu. - _ Chcielibyśmy oczywiście więcej, ale zachowajmy odrobinę realizmu. Na całym świecie, zwłaszcza w Europie, są problemy finansowe i ekonomiczne. Nie łudźmy się, że podatnicy w różnych krajach, które wkładają więcej niż otrzymują z kasy unijnej, są nastawieni, by dawać więcej i więcej. Taka jest logika. Jak jest kryzys, to trzeba oszczędzać i nie można tej logiki odrzucić _- podkreśla Cimoszewicz.

Senator zwracał uwagę, że ostatnie propozycje zakładały większe obciążenia dla płatników netto przy jednoczesnych mniejszych uzyskach z kasy brukselskiej, czyli ich zyski byłyby jeszcze mniejsze. Jednocześnie zgadza się z żądaniami premiera Davida Camerona, aby zmniejszyć koszty wspólnotowej biurokracji.

- _ Brytyjczycy zachowują się w jakimś stopniu _ nie fair _ wobec nas wszystkich, dlatego, że przekładają swój eurosceptycyzm na zachowania w Brukseli. Ale z drugiej strony Cameron ma oczywiście rację, choć jest w tym i trochę demagogi, kiedy wskazuje na to, że w Europie pensje biurokratów brukselskich rosną. To jest jednak paradoks. Kilkadziesiąt tysięcy zatrudnionych ludzi, kilkadziesiąt miliardów euro w perspektywie przeznaczonych dla nich i wzrost pensji. Tak nie może być _- uważa Włodzimierz Cimoszewicz.

Piłka jest dalej w grze. Trzeba to wykorzystać

Przewodniczący SLD Leszek Miller uważa, że fiasko szczytu w Brukseli to nie powód do dramatyzowania, ale czas przed kolejnym szczytem, który należy dobrze wykorzystać na konsultacje. Jego zdaniem polska dyplomacja powinna bardziej zacieśniać więzy z Paryżem._ - Nie tragizujmy. Szczyt umarł, niech żyje następny szczyt, który odbędzie się w styczniu _ -powiedział Miller na konferencji prasowej w sobotę w Lublinie.

Szef Sojuszu podkreślił, że dyskusje wokół budżetu są zawsze emocjonujące, ale stanowią one naturalny proces dochodzenia do kompromisu i _ nie ma co wysuwać zbyt daleko idących wniosków, że jak liderzy nie doszli do porozumienia, to być może Unia się rozsypie _.

_ Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/47/m214575.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/szczyt;ue;prezydent;francji;wyjasnia;fiasko,155,0,1203099.html) *Hollande tłumaczy fiasko unijnego szczytu * Niemcy nie chciały izolować Wielkiej Brytanii w negocjacjach na szczycie budżetowym UE - tak Francois Hollande tłumaczył dzisiaj jego fiasko. - Nic takiego dramatycznego się nie stało. Piłka jest dalej w grze, miliardy euro są dalej w grze, a teraz najważniejsze, żeby te kolejne tygodnie do następnego szczytu zostały właściwie wykorzystane na rozmaite konsultacje tak, aby tym razem w styczniu osiągnąć już porozumienie _ - powiedział Miller.

Jego zdaniem z zakończonego szczytu dla Polski płynie wniosek, aby lepiej współpracować w tej sprawie z Francją._ - Nasza dyplomacja powinna bardziej zacieśniać więzi z Paryżem niż z Berlinem, albowiem to sojusz pani Angeli Merkel i premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, sojusz skąpy, przeciwko tym, którzy łakną tych pieniędzy, doprowadził do fiaska szczytu _ - powiedział Miller.

Jego zdaniem prezydent Francji Francois Hollande _ mówi bardzo podobnym językiem jak premier Tusk . Szef SLD przypomniał, że osobiście rozmawiał z francuskim prezydentem, a premierowi Tuskowi przedstawił też opinie innych lewicowych przywódców europejskich, które mogą pomóc w negocjacjach. - Warto byłoby lepiej się porozumiewać z Francją, żeby przeciwdziałać temu sojuszowi, który się tej chwili zawiązał, czyli sojuszowi Londyn i Berlin _ - dodał.

Miller krytycznie ocenił postawę PiS, które po negocjacjach z brytyjskimi konserwatystami tłumaczyło ich stanowisko - że Wielka Brytania chce cięć w budżecie, ale nie kosztem nowych członków UE. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że premier Tusk _ popełnia wielki błąd negocjacyjny stawiając Wielką Brytanię jako przeciwnika _.

_ - Ja uważam to za karygodne. Jeżeli pan prezes Kaczyński stoi po stronie Davida Camerona, który domaga się cięć w wysokości aż 200 mld euro, to pan prezes Kaczyński działa przeciwko polskiej racji stanu _ - powiedział Miller._ - Opowieści o tym, że cięcia, których domaga się Cameron, będą tak skonstruowane, że nie dotkną Polski, są bajką. I dziwię się, że pan prezes Kaczyński może to traktować poważnie _ - dodał.

Szef Sojuszu zauważył, że taki postulat Wielkiej Brytanii nie pojawił się na zakończonym szczycie. Jego zdaniem jest on _ całkowicie nierealny _, dlatego że kraje, które są płatnikami netto, nigdy się nie zgodzą się na cięcia tylko dla najbogatszych krajów.

Miller podkreślił, że tam, gdzie chodzi o pieniądze dla Polski, to i opozycja i rząd powinny mówić jednym głosem, _ bo to są pieniądze nie tylko dla opozycji i nie tylko dla rządu, ale dla Polaków po prostu, dla Polski, dla naszych celów rozwojowych _.

Jego zdaniem istotne jest, aby utrzymały się propozycje - które padły na szczycie w Brukseli - dotyczące korzystniejszych zasad wydawania pieniędzy unijnych. Polegałyby one na tym, że wymagany byłby mniejszy udział środków własnych na inwestycje finansowane z funduszy unijnych oraz na możliwości płacenia podatku VAT ze środków unijnych.

_ - To usatysfakcjonowałoby nasze samorządy. W sytuacji, gdy borykają się one z brakiem środków własnych, to jest bardzo ważne. Miejmy nadzieję, że te sugestie zostaną utrzymane na kolejnym szczycie _ - zaznaczył Miller.

Niech budżetem zajmą się eksperci, nie politycy

Zdaniem Janusza Piechocińskiego zakończony szczyt UE pokazał, że Europa jest coraz mniej solidarna, a kryzys ujawnił tylko walkę o swoje._ - To już nie jest Europa kilku prędkości, to zaczyna być Europa, w której walka o pieniądze ujawnia głębokie sprzeczności _ powiedział szef ludowców w sobotę w Sieradzu na spotkaniu z mediami.

Jak przyznał Piechociński, na to co wydarzyło się w Brukseli, nie patrzy on ani pesymistycznie ani optymistycznie. Według niego strona Polska nie popełniła żadnego błędu. Profesjonalnie i racjonalnie budowała sympatię i koalicję na tym szczycie. Teraz, jak mówił, przede wszystkim eksperci, a nie politycy muszą bardzo dokładnie przeanalizować co dalej.

Jest jednak przekonany, że styczniowe rozmowy wcale nie będą łatwiejsze, bo nie sądzi, aby zbliżono stanowiska. Według niego Europie potrzebna jest umiejętność współpracy i działania nie tylko w wymiarze politycznym i gospodarczym. Jak mówił, kryzys ujawnił bardzo doraźne traktowanie Europy w wymiarze partykularnych często przeciwstawnych sobie interesów.

To dla nas szansa na modernizację kraju

W ocenie prezydenta Bronisława Komorowskiego, dramatu nie ma. - _ Przed Unią jednak trudny okres _ - mówi Bronisław Komorowski. Wyjaśnił, że teraz zaczną się targi, ukryte rozmowy, próby przeciągania na swoją stronę, ograniczanie solidarności krajów z Grupy Przyjaciół Spójności. Będzie grillowanie, budowanie kompromisu w ramach Unii Europejskiej, który może być dla nas lepszy, albo gorszy - mówi.

Prezydent podkreślił, że Polska będzie aktywna podczas tych negocjacji i zabiegów o jak najkorzystniejsze dla nas zapisy w unijnym budżecie. Będziemy się spotykali, będziemy namawiali na utrzymanie solidarności - zaznaczył.

Dodał, że w negocjacjach chodzi o ogromne pieniądze dla Polski. I - podkreśla - bez względu na ostateczny wyniki koniecznego porozumienia - będą oznaczały ogromną szansę na modernizację kraju. Chcielibyśmy, aby ten zastrzyk pieniędzy był dla nas jak najpotężniejszy i o to będziemy walczyć - powiedział.

Prezydent, pytany, kto kogo będzie podczas kolejnych negocjacji grillował odparł, że nie jest specjalistą w tej dziedzinie. Zaznaczył, że stara się skutecznie pozyskiwać dla Polski przyjaciół, którzy rozumieją nasze potrzeby. Jego zdaniem, taka strategia przynosi rezultaty. Wyjaśnił, że świadczy o tym między innymi stanowisko goszczącego niedawno w Warszawie prezydenta Francji, który mówił o utrzymaniu fuduszu spójności i funduszu rolnego.

Czytaj więcej w Money.pl
Fiasko szczytu UE. "Na portfelu się rodzina kończy" Eksperci komentują jak negocjacje w sprawie budżetu UE odbiją się na polskiej gospodarce.
Żądają spotkania z prezydentem. Co chcą ugrać? Zdaniem rzecznika SLD, prezydent powinien spotkać się z szefami wszystkich partii opozycyjnych, zanim jeszcze podpisze ustawę.
Porażka negocjacji budżetowych "to wstyd" - _ Pozwoliliśmy, by zdominowali je mitomani i eurosceptycy _- mówi szef największej frakcji w Parlamencie Europejskim.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)