Uchwalanie ustaw nie wystarczy. Trojka bardzo krytycznie o Grecji

aktualizacja 18:07

Jak informuje agencja dpa, szef delegacji MFW w Atenach, Duńczyk Poul Mathias Thomsen powiedział niemieckiej gazecie _ Welt am Sonntag _, że _ Grecja znalazła się na rozdrożu _. Jego zdaniem program uzdrowienia finansów pogrążonej w kryzysie zadłużenia Grecji nie powiedzie się, jeśli władze nie zdecydują się na znacznie bardziej radykalne reformy strukturalne. Tekst artykułu w niedzielnym _ Welt am Sonntag _ dpa otrzymała z wyprzedzeniem.

Przedstawiciel Komisji Europejskiej w trojce, Niemiec Matthias Mors, skrytykował rząd Jeorjosa Papandreu za nie dość szybkie realizowanie planów oszczędnościowych. _ - Grecy sądzą, że wystarczy uchwalać ustawy. Ale ich wdrażanie wymaga czasu. A często brakuje też odpowiednich struktur, na przykład w systemie podatkowym _ - powiedział Mors.

Bez pozytywnej opinii trojki Ateny nie otrzymają kolejnej transzy (8 miliardów euro) międzynarodowego pakietu ratunkowego, a to oznaczałoby dla Grecji bankructwo.

Agencja dpa pisze, że członkowie delegacji trojki spotykają się w Atenach z oznakami wrogości. Szefowie delegacji KE, MFW i EBC ujawnili, że nie wychodzą na ulicę bez ochroniarzy i że ze względów bezpieczeństwa także na bardzo krótkich trasach poruszają się samochodami.

Odkładanie w czasie terminu ogłoszenia faktycznej niewypłacalności Grecji jest w największym stopniu wynikiem braku przyzwolenia na ten krok ze strony Francji i Niemiec. Rządom, a także bankom z tych krajów, Grecy są bowiem winni najwięcej: Francuzom niemal 57 mld euro, a Niemcom 34 mld euro. W sumie stanowi to ponad jedną czwartą wszystkich greckich długów, które na koniec pierwszego kwartału wynosiły 340 mld euro.

źródło: BIS Quarterly Review

Bankructwo Grecji jest szczególnie nie na rękę Francji. Ponad 40 mld euro Grecy są winni bankom z tego kraju (niemieckie banki mają w swoich portfelach greckie obligacje za jedynie nieco ponad 10 mld euro). A jak prognozuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku, umorzenie długu greckiego może wynieść nawet 50 procent.

W tej sytuacji zaprzestanie obsługi zadłużenia przez Greków spowoduje, że popadną one w poważne tarapaty (dotyczy to także brytyjskich, którym Grecy są winni ponad 10 mld euro), porównywalne z tymi po upadku Lehman Brothers.

Bankructwo Grecji nie będzie mieć natomiast bezpośredniego wpływu na nasz kraj. Jak zapewnia Komisja Nadzoru Finansowego, rodzime banki, fundusze inwestycyjne, a także ubezpieczyciele i OFE, nie posiadają w swoich portfelach greckich papierów.

źródło: MFW

Od trzeciego kwartału 2008 roku, gdy gospodarka światowa znalazła się w największym kryzysie od początku lat 30. ubiegłego wieku, zadłużenie Grecji wzrosło z niecałych 250 do 340 mld euro, czyli o nieco ponad 33 procent. Przykładowo w tym czasie długi Irlandii zwiększyły się o prawie 124 proc., Hiszpanii o ponad 70 proc., a średnia unijna wyniosła ponad 31 procent. Dla porównania dla Polski było to 26 procent.