Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: 18 i 32 procent, czyli ekonomiczny temat zastępczy

0
Podziel się:

Dla większości zatrudnionych na umowę o pracę wzrost płacy netto będzie symboliczny, dla tych, którzy kiedyś wpadli w drugi próg podatkowy 30% zysk będzie wyraźnie odczuwalny.

Dzik: 18 i 32 procent, czyli ekonomiczny temat zastępczy

Zmianą, którą * od stycznia 2009 *odczują *w portfelu *miliony Polaków, są uchwalone jeszcze przez poprzedni rząd nowe progi podatkowe 18 i 32 procent. Dla większości zatrudnionych na umowę o pracę wzrost płacy netto będzie symboliczny, dla tych, którzy kiedyś wpadli w drugi próg podatkowy 30 procent zysk będzie wyraźnie odczuwalny.

Choć sam skorzystam na podatkowej reformie, wzbudza ona we mnie mieszane uczucia. Obniżenie podatków samo w sobie jest oczywiście czymś pozytywnym, ale w tym przypadku mamy do czynienia w dużej mierze z działaniem bardziej pod publiczkę niż faktyczną poważną reformą ekonomiczną.

Podatek dochodowy od osób fizycznych jest bowiem doskonałym tematem zastępczym. Jest również świetnym wabikiem dla pseudo-liberalnych gawędziarzy, którzy właśnie w nim widzą główny wyznacznik chciwości i interwencjonizmu państwa i na nim skupiają uwagę, nie dostrzegając dużo ważniejszych problemów.

Dlatego obniżenie stawek PIT to rzecz mało istotna? Po pierwsze, wystarczy tylko pobieżny przegląd dochodów budżetowych, by zauważyć, że podatek dochodowy od osób fizycznych to drugorzędna pozycja, w stosunku choćby do podatków pośrednich jak VAT czy akcyza. Wciąż mamy jeden z najwyższych podatków VAT na świecie, podczas gdy jego odpowiedniki w USA, Japonii czy Szwajcarii wynoszą zaledwie kilka procent.

Raport Money.pl
*8,5 mld zł mniej oddamy fiskusowi * Od jutra od każdej zarobionej złotówki zapłacimy przynajmniej o grosz mniej podatku. To oznacza, że w naszych kieszeniach zostanie ponad 8,5 mld złotych. Czytaj więcej

Po drugie, demagogicznym jest pojawiający się od czasu do czasu argument, że niższy podatek dochodowy ma jakieś _ stymulujący wpływ _ na pracownika. Jak dotąd, w polskim systemie było dokładnie odwrotnie - to właśnie wysoki krańcowy podatek PIT 40 proc. mógł stymulować przedsiębiorczość, w sytuacji kiedy dla firmy obowiązuje liniowy 19 proc. CIT. Obniżenie stawek PIT zmniejsza bowiem ekonomiczne bodźce do przejścia z posady na umowę o pracę do własnego biznesu.

Po trzecie, są rzeczy dużo gorsze niż podatki. Ekonomiści ze szkoły wyboru publicznego już dawno zwrócili uwagę, że ręczne sterowanie rynkiem i uznaniowa polityka w rodzaju licencji czy kontyngentów to rzecz dla gospodarki dużo bardziej zabójcza niż wysokie podatki i znienawidzona przez pseudo-liberałów redystrybucja.

ZOBACZ TAKŻE:

Pewną ilustracją tego zjawiska może być fakt, że ceny tych samych towarów bywają wyższe w Warszawie niż na paryskich Polach Elizejskich. Nie można tej różnicy wytłumaczyć płacami, podatkami czy czynszami, które w Paryżu są nominalnie wielokrotnie wyższe. Wytłumaczenie może być jednak takie, że u nas wyjątkowo trudno prowadzić własny biznes, a ci, którym się to jakoś udaje, naliczają sobie sowitą marżę za użeranie się z gąszczem niejasnych przepisów i uznaniowymi decyzjami urzędników.

Po czwarte, Państwo zarabia sporo nie tylko na podatku dochodowym czy popularnych podatkach pośrednich, ale też na wielu mocno absurdalnych opłatach. Ktokolwiek budował dom, sprowadzał samochód z zagranicy czy płacił parotysięczny podatek od czynności cywilno-prawnych przy zakupie mieszkania doskonale wie, o co chodzi...

Cieszmy się zatem nowymi stawkami PIT, ale pamiętajmy również, ze obniżanie podatku dochodowego od osób fizycznych to dla władzy dobry instrument PR, który może odwracać uwagę od innych obciążeń i ekonomicznych absurdów.

Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
autorem publikacji z zakresu ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu.
Współpracuje z miesięcznikiem psychologicznym _ Charaktery _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)