Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Bartosz Wawryszuk
|

Twórcy systemu PESEL potraktowani jak esbecy

27
Podziel się:

Pracownicy MSW, którzy opracowali PESEL, zostali potraktowani jak "funkcjonariusze wykonujący pracę na rzecz totalitarnego państwa".

Twórcy systemu PESEL potraktowani jak esbecy
(Andrzej Hulimka/REPORTER)

Nowelizacja ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym m.in. funkcjonariuszy policji i ABW, zwana dezubekizacyjną, uderzyła w grupę blisko 300 informatyków, techników, programistów, a także prawników i statystyków, którzy od połowy lat 70. pracowali nad stworzeniem systemu Powszechnego Elektronicznego Systemu Ewidencji Ludności. Nowelizacja ustawy, która obowiązuje od początku roku, ma zmniejszyć emerytury byłych pracowników aparatu bezpieczeństwa.

- Potraktowano nas gorzej, niż jakbyśmy byli przestępcami, wzięli łapówki czy faktycznie stosowali przemoc w stosunku do obywateli. Gdyby tak było i gdybyśmy byli skazani, automatycznie bylibyśmy wyłączeni z systemu emerytur mundurowych i podlegalibyśmy pod ZUS. Wtedy moja emerytura w oparciu o składki i lata pracy, w tym 24 lata służby po 1990 r., byłaby wielokrotnie wyższa - mówi na łamach dziennik.pl Wiesława Popis, która była jednym z pierwszym pracowników dawnego Rządowego Centrum Informatycznego przemianowanego później na departament PESEL.

- Wtedy aparat państwowy mógł używać systemu PESEL także w celach represyjnych, ale nie taki był cel jego stworzenia - tłumaczy nam Jerzy Nowak, szef sekcji historycznej w Polskim Towarzystwie Informatycznym.

Departament, który pracował nad systemem PESEL, na początku lat 80. został włączony do MSW. Główne kierownictwo departamentu składało się z ludzi ze Służby Bezpieczeństwa. Jednak pracownicy, którzy system tworzyli, byli wybitnymi ekspertami, elitą ówczesnych informatyków.

- W Rządowym Centrum Informatycznym byliśmy zatrudniani na etatach Milicji Obywatelskiej, ale wynikało to z obowiązku narzuconego uchwałą Rady Ministrów - mówi Lech Rutkowski, były naczelnik służby terenowej w departamencie PESEL. Dotychczas praca zespołu była zupełnie inaczej oceniana. Jego członkowie nie musieli w latach 90. przechodzić weryfikacji, by dalej pracować w resorcie spraw wewnętrznych. Nie objęła ich też ustawa lustracyjna z 2006 r. (zgodnie z jej wytycznymi nie byli funkcjonariuszami SB).

Eksperci, którzy tworzyli PESEL, teraz dowiedzieli się, że w wykazie przygotowanym przez IPN na potrzeby nowej ustawy zostali umieszczeni wśród „funkcjonariuszy wykonujących pracę na rzecz totalitarnego państwa”. Skutek jest taki, że za pracę przed 1990 r. mają mieć obniżoną stawkę do 0,0 proc. za każdy rok służby. Co więcej, nawet jeżeli po 1990 r. odprowadzali wciąż wysokie składki, to i tak nie dostaną więcej, niż wynosi przeciętna emerytura wypłacana przez ZUS (ok. 2053 zł brutto). To w niektórych przypadkach kilka razy mniej, niż ich obecne emerytury.

Dlatego grupa 70 byłych pracowników departamentu PESEL zapytała IPN, dlaczego uznano ich za funkcjonariuszy SB. Instytut odpisał im jedynie, że skoro ustawa zobligowała instytut do wystawienia informacji o przebiegu służby pracowników byłego MSW, to on takiej informacji udzielił i nie dokonywał analizy ani oceny, na czym ta służba polegała.

MSWiA, które przygotowało ustawę dezubekizacyjną, na pytania dziennik.pl o podstawę zmiany statusu pracowników departamentu PESEL nie odpowiedziało.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(27)
szop pracz
7 lat temu
Medodaewidencji prawdziwie esbecka!Nalezy sie kara.
antypis
7 lat temu
Ja stawiam w jednej linii: PIS = sb
prof. Balcere...
7 lat temu
Sorki ale teraz wasza kolej by zacisnąć pasa tak samo jak reszta społeczeństwa przez ostatnie 30lat..
Obserwator
7 lat temu
Ale nie czeka na obniżenie lub wykopanie z grona wybrańców narodu pan prokurator Piotrowicz i mjr rez Jach.Amen
Jan
7 lat temu
Tak to jest jak się nie ma wyobraźni. Nie chce mi się wierzyć, że ci wszyscy ludzie, którzy w latach 70-tych poszli do pracy w PESEL, nie przewidywali, że zaledwie po 40 latach Kaczyński zabierze im emerytury. W kolejce czekają nauczyciele, wszelakiej maści urzędnicy państwowi z czasów PRL, dziennikarze z Trybuny Ludu i Przyjaciółki, sędziowie, prokuratorzy, zawodnicy, kadra szkoleniowa i pozostali pracownicy klubów sportowych MON i MSW. Ponadto każdy, kto odbywał za PRL zasadniczą służbę wojskową i ślubował, ze w bratnim przymierzu z Armią Radziecką itd.
...
Następna strona