Wyniki analizy biegłego Krajowej Izby Odwoławczej, do których dotarli reporterzy Polskiego radia RDC wskazują, że aż w siedmiu z dziewięciu rejonów przychody nie mogłyby pozwolić na pokrycie kosztów obioru odpadów.
Przetarg w stolicy wygrały trzy firmy, jednak zdecydowaną większość śmieci będzie odbierać miejska spółka – MPO. Tylko trzema rejonami zajmować się będzie firma Lekaro, jednym - SITA.
Nieprawidłowości zauważono w dzielnicach: Bielany, Żoliborz, Białołęka, Targówek, Ochota, Ursus i Wochy. Istnieje podejrzenie, że MPO zaproponowała w przetargach dotyczących tych miejsc tzw. ceny dumpingowe.
- _ Tanio nie znaczy dobrze, a ekologia musi kosztować. Kryterium najniższej ceny przy wyborze firmy, która zajmie się odbiorem i przetwarzaniem odpadów w stolicy to cios w interesy mieszkańców miasta _ – komentował Karol Wójcik z firmy BYŚ, która nie wygrała żadnego z przetargów. Jego firma już dwukrotnie zwracała się do KIO. Po pierwszej skardze Izba nakazała powtórzenie przetargu, po drugiej - oddaliła skargę
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski dał Warszawie czas do końca stycznia tego roku na naprawienie uchybień. Kolejna rozprawa przed KIO za dwa dni. Jej przebieg może być zaskakujący - przyznaje przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska w Krajowej Izby Gospodarczej, Krzysztof Kawczyński.
- _ Krajowa Izba Odwoławcza jest niezależną instytucją i ona podejmie decyzję, ale skoro Izba zakontraktowała taką opinię i z tej opinii będzie ewidentnie wynikać, że dopuszczono się tutaj dumpingu, to moim zdaniem decyzja powinna być jedna: unieważnienie tego przetargu i rozpisanie go od nowa bądź wykluczenie firm, które dumping stosowały _ - mówi Krzysztof Kawczyński.
Czytaj więcej w Money.pl