Branża programistów wydawała się tą, którą czeka nieustanny wzrost. O zarobkach ekspertów specjalizujących się w tworzeniu kodu krążą wręcz legendy, ostatnio jednak zaczęły pojawiać się informacje o zwolnieniach. Jaka jest więc sytuacja w IT?
Zacznijmy od przeglądu ostatnich doniesień. Infosys, jedna z największych firm działających w branży IT, zdecydowała się zlikwidować swój oddział w Poznaniu i zwolnić 200 pracujących tam osób. 200 osób zwolnił inny gigant branży - Aptiv. Druga ze spółek wydała oświadczenie, w którym pisze o "optymalizacji swoich podstaw biznesowych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy i inni mogą zdecydować się na "optymalizację"? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Jedno wydaje się pewne. Złote czasy dla pracowników IT - przynajmniej niektórych - minęły.
Najpierw kandydaci dostawali po kilkadziesiąt ofert. A potem...
Anna Szczepowska, prezes Awareson, firmy doradczej, która specjalizuje się w outsourcingu usług technologicznych oraz rekrutacjach IT, w komentarzu do raportu firmy zauważa, że "ostatnie trzy lata w IT to zdecydowanie rynek pracownika i to na skalę jakiej dotąd w Polsce nie doświadczyliśmy".
Dobrzy kandydaci dostawali od rekruterów po kilkadziesiąt informacji o ofertach pracy miesięcznie, a każda oferta miała kontrofertę. [...] Młodzi 'midzi' oczekiwali seniorskich stawek. Coraz więcej kandydatów pracowało przy więcej niż jednym projekcie, nie zawsze ustalając to z przełożonymi. Spektakularny wzrost stawek przyciągał do branży nowy narybek – nie tylko 40 tys. studentów informatyki rocznie, ale też ludzi z innych branż - stwierdza.
Podkreśla przy tym, że już w zeszłym roku zaczęły się problemy. - Zwolnienia w amerykańskich korporacjach technologicznych były jak kubeł zimnej wody. Przeinwestowanie, spowolnienie gospodarcze i inflacja zmusiły część firm do zamrożenia projektów. Trudna sytuacja wymusiła lepsze zarządzanie, priorytetyzację zadań i koncentrację na najbardziej niezbędnych kompetencjach - dodaje.
Szał zatrudniania w IT minął
Adam Kukołowicz, Co-founder & CTO / Bulldogjob.pl, w rozmowie z money.pl przyznaje, że sytuacja się zmieniła. - Popandemiczny szał zatrudniania w IT minął. Według naszego Raportu z Badania Społeczności IT 2024 ponad 45 proc. specjalistów odczuwa, że kondycja branży IT w 2023 roku uległa pogorszeniu, a tylko 13 proc. uważa, że się poprawiła - mówi.
Od 2023 roku widzimy zmniejszone zapotrzebowanie na specjalistów IT. W pierwszej kolejności dotyczyło to sektora usług IT, w tym tzw. software house'ów, jednak tu sytuacja się ustabilizowała. Natomiast nadal wiele firm przeprowadza kolejne rundy zwolnień, dostosowując się do obecnych warunków ekonomicznych i dotyka też to polskie oddziały - ocenia Kukołowicz.
I zastrzega, że cięcia nie dotyczą wszystkich. - Dobrzy specjaliści raczej nie będą mieć problemów ze znalezieniem zatrudnienia, bo takich osób brakuje od wielu lat. Jednak w przypadku osób z mniejszym doświadczeniem czy programistów aplikacji webowych (front-end), konkurencja jest obecnie duża - ocenia.
Firmy IT ograniczają wzrosty płac
Rafał Bakalarz, dyrektor zarządzający w Connectis_, firmie specjalizującej się w outsourcingu ekspertów IT w rozmowie z money.pl podkreśla, że wielu specjalistów musi pogodzić się z nowymi realiami.
Sytuacja w branży jest nadal dość trudna, co widać po ostatnich grupowych zwolnieniach w Aptiv czy Infosys. Głównym trendem, który obecnie można zauważyć jest ograniczenie stawek płaconych specjalistom IT. Wynika to częściowo z większej dostępności specjalistów, a częściowo z już i tak wysokiej bazy ich wynagrodzeń - mówi.
- Bieżący rok z pewnością będzie trudny dla branży IT i może sprzyjać konsolidacji spółek zajmujących się outsourcingiem - dodaje.
Ekspert przyznaje przy tym, że koncentracja poszczególnych spółek na najważniejszych zadaniach może być tu kluczem do zrozumienia sytuacji na rynku. - Od początku roku zapotrzebowanie na naszych specjalistów IT wzrosło o 20 proc. w stosunku do końcówki 2023 roku, ale z pewnością nie oddaje to trendów ogólnorynkowych, a wynika z tego, że koncentrujemy się na współpracy z dużymi klientami korporacyjnymi, posiadamy głównie seniorów z bardzo dużym doświadczeniem i kompetencjami oraz przede wszystkim mamy markę gwarantującą dostarczenie najwyższej jakości specjalistów w transparentnym procesie. Częściowo też to wynika ze wzrostu zainteresowania ekspertami z obszarów, cloud, AI czy data science, w których to obszarach się specjalizujemy - ocenia rozmówca money.pl.
Pandemia otworzyła rynek, ten się teraz zamyka
Specjaliści od IT w czasach pandemii mogli łatwiej znaleźć pracę. I to z dwóch przyczyn. Po pierwsze pojawiło się wiele nowych projektów, które miały być odpowiedzią na potrzebę cyfryzacji różnych branż, komunikacji. Po drugie polscy specjaliści zyskali większą możliwość pracy w każdym zakątku świata. Biura na całym świecie pozostawały bowiem puste.
Zmiany, które wprowadziła pandemia, częściowo się utrzymały. - Rynek IT bardzo mocno zmienił się po pandemii, przede wszystkim za sprawą upowszechnienia pracy zdalnej. Wielu specjalistów zaczęło zdalnie pracować dla firm z całego świata, co dość mocno wydrenowało nasz rynek i spowodowało gwałtowny wzrost stawek. Obecnie obserwujemy wśród klientów coraz większą potrzebę pracy hybrydowej wynikającą z pogorszonej komunikacji międzyludzkiej - wyjaśnia Bakalarz. Oznacza to, że rynek globalny przynajmniej częściowo zamyka się dla polskich specjalistów.
- Nie chodzi o to, że zespół zdalny gorzej pracuje nad projektem, gdyż często jest wręcz przeciwnie, tylko o brak komunikacji międzyzespołowej i tworzenie silosów projektowych. Klienci są już tego świadomi i naciskają na to, by specjaliści raz na jakiś czas pojawiali się w biurze, akceptując mniejszą efektywność pracy w takim dniu oraz ryzyko związane z odejściami specjalistów, którzy nie chcą lub nie mogą pracować w taki sposób. Dzięki temu jednak następuje wymiana informacji - dodaje Bakalarz.
Czy bańka pękła?
Ekspert nie ma też wątpliwości, że wybuch pandemii wywołał zapotrzebowanie na specjalistów od IT, bo gospodarka musiała przestawić tory.
- Ogromne zapotrzebowanie ze względu na nagłą konieczność cyfryzacji firm i instytucji wynikającej z pracy zdalnej. Przykładem mogą być Google czy Microsoft, które w 2020 i 2021 roku zatrudniały dziesiątki tysięcy programistów w związku z koniecznością rozwoju usług chmurowych i narzędzi do pracy zdalnej takich np. jak Teams.
Naturalnym jest, że po wytworzeniu nowych produktów, usług nie potrzebowali już tylu osób - podsumowuje ekspert.
Zarobki w branży IT wciąż bardzo wysokie
By zrozumieć to, co dzieje się na rynku IT warto zrozumieć strukturę zatrudnienia w branży, bo ta jest bardzo specyficzna. I istotna dla kwestii zwolnień. Generalnie bez względu na specjalizację pracowników dzieli się na młodszych specjalistów, specjalistów i starszych specjalistów. To juniorzy, "midzi" i seniorzy.
Ten podział widać w wynagrodzeniach. Mediana zarobków dla pierwszej grupy to 6430 zł - oblicza serwis wynagrodzenie pl. Eksperci średniego szczebla zarabiają najczęściej 9780 zł, a seniorzy - najbardziej cenieni - 14150 zł brutto.
I te wyliczenia nie oddają całej prawdy, bo zarobki w branży IT są zróżnicowane również w zależności od specjalizacji. A tych jest równie wiele co w świecie lekarzy. I tak tester oprogramowania na średnim poziomie zarabia od 11 do 13 tys. zł brutto, Java Developer (programuje w języku Java), 26-35 tys. zł, IT Architect (projektant systemów informatycznych) 30-35 tys. zł.
Zwolnienia w branży IT są więc sprawą złożoną - redukcję mogą dotykać mniej doświadczonych specjalistów, albo osoby zatrudnione do projektów, które z uwagi na mniejsze zapotrzebowanie na usługi chmurowe i cyfrowe nie są już tak potrzebne. Przykład spółki Aptiv dowodzi, że zwolnienia mogą być nagłe. - Wszystko odbyło się w ciągu 20 minut, akurat w przerwie na lunch. Trzeba było wrócić do biurka, zdać rzeczy, spakować się i wyjść - relacjonuje jeden z pracowników spółki.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl