Uładzimir Niaklajeu, jeden z opozycyjnych polityków startujących w wyborach, powiedział, że "już dziś można być pewnym, że wybory prezydenckie na Białorusi nie będą ani wolne ani sprawiedliwe, gdyż zostaną sfałszowane".
Kandydaci opozycji zwracają uwagę, że w skład komisji wyborczych, które będą liczyć głosy, wchodzą przede wszystkim zwolennicy obecnego prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Domonstracja opozycji miałaby się odbyć 24. listopada - w 14. rocznicę referendum konstytucyjnego, które rozszerzyło uprawnienia prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Opozycyjni politycy zapowiadają, że od tego, ile osób weźmie udział w demonstracji, bedzie zależała ich dalsza taktyka. Przyznają, że opozycja nie jest w stanie porozumieć się i wybrać wspólnego kandydata na prezydenta.
O najwyższy urząd w państwie zamierza walczyć 7 opozycyjnych polityków. Na razie nie wszyscy z nich poparli pomysł zorganizowania demonstracji w Mińsku.