Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm-Olewnik-komisja

0
Podziel się:

Na imprezie w domu Krzysztofa Olewnika w przeddzień jego porwania była jeszcze jedna osoba, której nie udało się zidentyfikować. Tak zeznał przed komisją śledczą badającą okoliczności śmierci płockiego biznesmena Waldemar Orzechowski. To były policjant, a także były szef agencji, która ochraniała wszystkie obiekty Włodzimierza Olewnika, ojca porwanego.

Szef komisji Marek Biernacki z PO nie kryje zażenowania, że prokuratura badająca sprawę porwania nie była w stanie ustalić pełnej listy gości w domu porwanego biznesmena. Po tylu latach śledztwa, prokuratura powinna to zweryfikować - uważa Biernacki. Dodaje, że to kolejny dowód na to, iż śledztwo w sprawie porwania prowadzono niedbale.
Andrzej Dera z PiS-u zwraca natomiast uwagę na inną rzecz. Świadek zeznał, że nikt z gości Krzysztofa Olewnika nie korzystał z basenu, ani z sypialni, tylko z siłowni - mówi poseł. Podkreśla, że zdjęcia z miejsca zdarzenia pokazują co innego. Pytanie, co się wydarzyło między 23:00, kiedy zakończyła się impreza, kiedy goście wyjechali, a Włodzimierz Olewnik wszystko pozamykał, a porwaniem Krzysztofa Olewnika - pyta poseł.
Pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Ireneusz Wilk ma pewne wątpliwości co do zeznań Waldemara Orzechowskiego. Zaznacza przy tym, że szegółów zdradzać nie może. Wydaje mi się, że świadek ma pełniejszą wiedzę, niż zeznał przed komisją - powiedział.
Krzysztofa Olewnika porwano 21 października 2001 roku. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną biznesmena, żądając okupu. W lipcu 2003 roku przekazano 300 tysięcy euro okupu. Krzysztof Olewnik nie został jednak uwolniony. Miesiąc po odebraniu pieniędzy, porwany został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu Różana w województwie mazowieckim. Odnaleziono je w 2006 roku.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)