Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szwecja-Polska-Auschwitz-media

0
Podziel się:

Sprawa Andersa Hoegstroema - szwedzkiego obywatela przebywającego od pięciu miesięcy w arszecie śledczym w Polsce - zaczyna powracać do szwedzkich mediów. Niedawno telewizja, a dzisiaj radio przypomniały jego sprawę.

20 grudnia 2009 roku świat został poruszony informacją o kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z bramy byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz.. Po trzech dniach policja zatrzymała czterech sprawców i odzyskała napis. Dwóch z nich zostało osądzonych i skazanych. Pozostali mają mieć oddzielną sprawę, ponieważ twierdzą, że działali na zlecenie szwedzkiego obywatela.
Anders H. dzięki europejskiemu nakazowi aresztowania został w lutym zatrzymany przez szwedzką policję i w kwietniu przekazany do Polski. Od tego czasu panuje cisza. Mniej więcej po pięciu miesiącach szwedzkie media zaczynają się upominać o swego obywatela. W materiale telewizyjnym stwierdzono, że przebywa on w fatalnych warunkach i nie otrzymuje potrzebnej mu pomocy lekarskiej. Natomiast w radiu jego polski adwokat Wit Steidler potwierdzając powolność śledztwa obwinia stronę szwedzką o niewypełnianie polskich próśb prawnych oraz brak aktywności w tej sprawie: "Uważam, że Szwecja się z tego nie wywiązała i nie wywiązuje do tej pory".
Mecenas Steidler przytoczył fakt, że w reakcji na polską prośbę o przesłuchanie jednego szwedzkiego świadka i zadanie mu dziesięciu pytań otrzymano po dwóch miesiącach ze Sztokholmu dziewięćdziesięciostronicowy protokół bez odpowiedzi na dużą część pytań.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)