Sąd w Białymstoku obniżył karę dla Marka Falenty za "małą aferę podsłuchową". Sąd pierwszej instancji skazał go na rok pozbawienia wolności. Wymiar kary został zmniejszony do 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Marek Falenta, skazany w tzw. aferze podsłuchowej, na razie nie pójdzie do więzienia. Sąd po raz drugi odroczył termin rozpoczęcia kary. Ponownie zbierze się w tej sprawie 31 lipca. Chce, by biegli lekarze sprawdzili stan zdrowia Falenty.
Marek F. został skazany za zlecenie nielegalnego nagrywania rozmów polityków i biznesmenów.
Marek Falenta został skazany za zlecenie nielegalnego nagrywania rozmów polityków i biznesmenów.
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego podsłuchiwała w latach 2006-2012 trzy francuskie głowy państwa: Jacquesa Chiraca, Nicolasa Sarkozy'ego i Francois Hollande'a.
Zbigniewowi S. grozi kara nawet do trzech lat więzienia. Marszałek Sejmu nie widzi na razie podstaw do powołania komisji śledczej.
Białostocka prokuratura nie chce na razie podawać informacji o tym, jakie zarzuty mają być przedstawione biznesmenowi Markowi Falencie.
To kolejny etap prowadzonej przez prezydenta Erdogana kampanii przeciwko zwolennikom jego niegdysiejszego sojusznika, a obecnie głównego wroga - Fethullaha Gulena.
Według wstępnych ustaleń, wykryte urządzenia podsłuchowe nie należą do żadnej z norweskich służb specjalnych ani też norweskiej instytucji państwowej.
Do tej pory zarzuty postawiono czterem osobom i przesłuchano 59 osób, których rozmowy były nielegalnie nagrywane.