Brytyjska policja badająca sprawę afery podsłuchowej postanowiła poszerzyć zakres śledztwa o ewentualne nielegalne zdobywanie informacji przez internet - poinformował Scotland Yard.
Dochodzenie publiczne mające rzucić światło na skandale podsłuchowe w Wielkiej Brytanii zostało wszczęte oficjalnie przez sędziego, lorda Briana Levesona.
Byli pracownicy koncernu Ruperta Murdocha zaprzeczają, jakoby jego syn James nie wiedział o e-mailu mówiącym o podsłuchach.
Brytyjski premier podkreśla, że nie ma nic do zarzucenia swoim pracownikom w aspekcie śledztwa w sprawie skandalu hakerskiego.
Szef News Corp. Rupert Murdoch zapewnił w e-mailu, że cała firma wyjdzie z kryzysu silniejsza.
Kolejne szczegóły afery podsłuchowej coraz bardziej szkodzą premierowi Davidowi Cameronowi.
Na chwilę przed końcem posiedzenia w brytyjskim parlamencie na 80-letniego właściciela News Corporation rzucił się mężczyzna z tacą pełną białej substancji. Rupert Murdoch twierdzi, że nie wiedział o podsłuchach i nie przyznaje się do winy.
Rebekah Brooks, była dyrektorka wykonawcza News International (NI), wydawniczej części globalnego koncernu mediów Ruperta Murdocha, została zwolniona z aresztu.
Była dyrektorka wykonawcza News International została zatrzymana przez policję.
Najwyższe kierownictwo Scotland Yardu w prywatnych rozmowach z redaktorem naczelnym Guardiana Alanem Rusbridgerem twierdziło, że relacje gazety na temat tzw. afery podsłuchowej są nieprawdziwe i przesadne.