W poszukiwaniach brało udział blisko 60 ratowników GOPR oraz policja. Użyto także psów tropiących.
Niektórzy turyści mają odmrożenia. Dwie osoby są transportowane, pozostali schodzą o własnych siłach.
W wyższych partiach Beskidu Niskiego i Sądeckiego temperatura jest dość niska, szlaki są mokre, a przez większość dnia jest mglisto.
W masywie Babiej Góry warunki turystyczne są bardzo trudne. W partiach szczytowych wieje lodowaty wiatr. Jest zimno. Leży śnieg.
W akcji bierze udział 25 ratowników, którzy przeszukują teren w samochodach terenowych, quadach i na skuterach śnieżnych.
Prawie 550 razy podczas wakacji interweniowali w polskich górach ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Od lipca w górach zginęło osiem osób; pięć z nich zmarło od uderzenia pioruna.
Ratownicy GOPR po prawie całonocnej akcji, kolejny raz muszą sprowadzać turystów z Babiej Góry.