Jutro po południu w klinice Charite odbędzie się konferencja prasowa na temat stanu zdrowia Tymoszenko, ale bez jej udziału.
Jeżeli Tymoszenko nie zostanie zwolniona do chwili rozpoczęcia spotkania w Wilnie, UE nie może podpisać umowy stowarzyszeniowej, może jednak zapowiedzieć, że uczyni to natychmiast po ogłoszeniu wyroku w Strasburgu i wykonaniu go przez władze Ukrainy.
Zdaniem cytowanego przez dziennik Wiesti politologa Wadyma Karasiowa władze chcą pokazać, że Tymoszenko może opuścić Ukrainę tylko na ich warunkach, a nie opozycji.
Decyzję o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą mają podjąć na spotkaniu 21 października w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych państw unijnych.
Taka deklaracja padła w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Zdaniem Brukseli wyrok na Tymoszenko zapadł z przyczyn politycznych.
Na przestrzeni miesięcy Unia Europejska w polityce wobec Janukowycza wahała się między kijem a marchewką.
Ukraińskie władze mają trzy miesiące na ewentualne odwołanie się od decyzji Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Aresztowanie byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko w sierpniu 2011 roku było niezgodne z prawem i miało podłoże polityczne.
Partia byłej premier Batkiwszczyna (Ojczyzna) przyjęła oświadczenie ministerstwa z oburzeniem i ogłosiła, że władze pozbawiają Tymoszenko prawa do ochrony zdrowia.