Wartość bitcoina od początku roku leci na łeb na szyję. W tym czasie najwięksi pechowcy mogli stracić blisko 70 proc. zainwestowanych pieniędzy. Jednocześnie rośnie liczba "martwych" kryptowalut, które jednak zastępują inne "coiny". I tak biznes coraz wolniej, ale się kręci.
Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła przejść do bardziej kreatywnej walki z kryptowalutami i inwestowaniem na foreksie. Chce wydać ponad pół miliona złotych na kampanię w mediach.
Mała wojna. Tak wyglądają relacje na linii inwestujący w kryptowaluty - Ministerstwo Finansów. Wszystko przez jeden komunikat, który przypomniał o małym, ale istotnym szczególe. By być uczciwym, inwestorzy będą musieli wozić taczkami deklaracje podatkowe.
Policja od kilku tygodni poszukuje 33-letniego Tobiasza Olszewskiego. Razem z nim miały zniknąć pieniądze jego klientów.
To może być jedno z największych przestępstw związanych z najpopularniejszą kryptowalutą na świecie. Jak podaje dziennik "Die Presse", w Austrii doszło do tajemniczego zniknięcia pieniędzy, które wprowadzono do systemu "Optioment". Ofiarą oszustów mogli paść także Polacy.
Mimo niemal panicznej wyprzedaży bitcoinów ostatnim czasie, kryptowaluty ciągle wzbudzają ogromne zainteresowanie.
Rynek kryptowalut wpada w coraz większą depresję. Niedawną euforię zastąpiły szybkie spadki, którym na razie nie widać końca. Kurs bitcoina zszedł w piątek poniżej 8 tys. dol., a wartość rynkowa wszystkich kryptowalut do poziomu 400 mld dol.
– To nie jest przyszłość naszego systemu finansowego – nie ma wątpliwości Robert Shiller, noblista w dziedzinie ekonomii. Na rynku istnieje obecnie blisko tysiąc różnych kryptowalut o łącznej wartości 100 mld dolarów.