Branża energii wiatrowej cieszy się ze wstrzymania prac nad nowymi przepisami dotyczącymi wiatraków.
Przedstawiciele inwestora zapewniali marszałka, że firma chce od zera wybudować farmy i jeśli będą możliwości rozwoju, to zostanie na dłużej na rynku.
Działacze stowarzyszeń poprosili premiera o podjęcie działań, które wyeliminują patologie towarzyszące powstawaniu przemysłowych elektrowni wiatrowych w Polsce.
Według protestujących inwestorzy chcą stawiać wiatraki blisko domów mieszkalnych i przy terenach chronionych.
Stowarzyszenia zrzeszone w koalicji Bezpieczna Energia domagają się odgórnych uregulowań prawnych dotyczących lokalizowania i budowy farm wiatrowych.
Inwestycja o wartości 223 mln zł otrzymała dofinansowanie z Funduszu Spójności Unii Europejskiej.
Rolnik dzierżawiący teren pod wiatraki otrzymuje średnio ok. 20-25 tys. zł rocznie.
Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego chce uregulować zasady budowy w regionie farm wiatrowych.
Problemy z elektrowniami atomowymi to woda na młyn ekologów. Rozsądek odpłynie.
Prawie 90 procent uczestników referendum w gminie Lipno nie zgadza się na ich budowę.