Prezydent podpisał ustawę o daninie solidarnościowej, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2019 r. Nowa ustawa przewiduje utworzenie Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych.
4-procentowy podatek od najlepiej zarabiających to pewnik. Pomysł popiera nawet PO, dlatego przegłosowanie w Sejmie będzie formalnością. Pieniądze mają trafić na rzecz niepełnosprawnych.
Premier Mateusz Morawiecki w kwietniu obiecywał, że tzw. daniną solidarnościową objęci zostaną tylko najbogatsi. W rzeczywistości zapłaci ją każdy pracodawca i przedsiębiorca w Polsce. W dodatku o jej wysokości co roku będą decydować posłowie.
- Z punku widzenia gospodarki ważne jest, żeby podatki były w miarę zrównoważone, atrakcyjne i żeby wspierały rozwój gospodarki. Jeśli się "przegrzeje", to ten rozwój już nie będzie taki szybki - powiedział w rozmowie z money.pl jeden z najbogatszych Polaków Adam Krzanowski.
Podatki solidarnościowe nie są czymś niezwykłym. Płacą je najczęściej najbogatsi w chwilach kryzysu. W niektórych krajach takie podatki są normą, w innych wprowadzane są w sytuacjach nadzwyczajnych. Zobacz, jakie podatki solidarnościowe płacą najbogatsi w innych krajach.
Protest niepełnosprawnych i ich rodziców w Sejmie trwa od miesiąca. Rząd robi co może, aby załagodzić sytuację. Próbuje negocjować, proponuje nawet daninę solidarnościową. O tej formie opodatkowania i finansowym wsparciu najbardziej potrzebujących opowiada w rozmowie z money.pl ekonomista dr Marian Szołucha z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
"Danina społeczna" będzie pobierana od osób zarabiających blisko 87 tys. zł miesięcznie – zapowiedziała we wtorek minister Teresa Czerwińska. I tak niepełnosprawni dostaną pomoc z podatku od 25 tys. najzamożniejszych. Ale także ze składki od pensji 12 mln pracowników.
Wiceminister finansów Paweł Gruza mówi, że rząd wprowadza daninę solidarnościową, bo budżet nie jest gumy i choć uszczelnianie systemu podatkowego przynosi dodatkowe pieniądze, to nie jest to nieskończona pula.