- Starcia trwały od godziny 2 w nocy do 6 rano - powiedział płk. Mohammed Szarif, członek sił specjalnych w Bengazi.
Francja wezwała państwa afrykańskie do podjęcia wspólnych działań na rzecz przeciwstawienia się rosnącemu zagrożeniu ze strony islamistów.
Byli współpracownicy Kadafiego muszą odejść z życia politycznego państwa. Tak zadecydował libijski Kongres Narodowy, który uchwalił w tym celu specjalny dekret.
Byli powstańcy zablokowali w ten sposób prace obu resortów.
Napastnicy twierdzą, że wybrali ten resort, ponieważ nadal zatrudnia on urzędników, którzy pracowali dla obalonego dyktatora.
- Doszło do ataku na ambasadę. Sądzimy, że to był samochód pułapka - - powiedział francuski dyplomata Reuterowi. - Jest wiele zniszczeń i dwóch strażników zostało rannych - poinformował.
Libijski samolot pasażerski został ostrzelany, gdy przygotowywał się do lądowania na lotnisku w Trypolisie.
Grupa około 100 osób protestowała pod ambasadą Libii w Kairze i spaliła flagę tego kraju.
- Aresztowano ich we wtorek w wydawnictwie, w którym drukowali tysiące egzemplarzy książek wzywających do przejścia na chrześcijaństwo - powiedział Husejn Bin Hmeid.
W komunikacie resort spraw zagranicznych napisał, że na razie nie może ujawnić szczegółów dotyczących tego zagrożenia.