Równanie szans Polski A i B to była nasza domena.
Ministerstwo ma plan na wyrównanie różnic.
Zmanierowani krytycy filmowi lubią dzielić filmy na te klasy A i klasy B. W praktyce film klasy A to post-strukturalne arcydzieło o pseudo-problemach, a film klasy B to bezpretensjonalny kawałek kina rozrywkowego. Czasem dyskusja o tzw. Polsce A i Polsce B przypomina mi ową pokręconą filmową taksonomię.