Po incydencie sąd zaostrzył środki bezpieczeństwa, ustalając m.in., że do gmachu wolno wnosić tylko rzeczy niezbędne w postępowaniu sądowym.
Kilka dni później Zygmunt M. usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności oraz znieważenia funkcjonariusza publicznego w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych.
W październiku 2012 r. SO przesłuchał troje lekarzy, którzy wcześniej uznali, że Kiszczak jest bezterminowo niezdolny do udziału w procesie.
- Trzeba umieć powiedzieć "przepraszam" w sposób szczery - podkreślił ranny górnik.
Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesi jego proces - podał rzecznik sądu.
Może uczestniczyć w procesie nie więcej niż przez 2 godziny dziennie.
Według lekarzy oskarżony z powodu złego stanu zdrowia może brać udział w rozprawie nie dłużej niż dwie godziny dziennie.
Sąd Apelacyjny skierował sprawę Czesława Kiszczaka, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci górników kopalni Wujek, do ponownego rozpatrzenia.
Rzecznik rządu źle ocenia wczorajszą decyzję sądu, który uznał, że Czesław Kiszczak nie przyczynił się do śmierci dziewięciu górników w kopalni Wujek w 1981 roku.
Zarówno przedstawiciele partii rządzącej, jak i opozycja, krytykują dzisiejszą decyzję sądu.