Od marca 2011 roku w zamieszkanych przez Tybetańczyków częściach Chin podpaliło się już prawie 70 osób, w większości mnichów buddyjskich. Większość z nich zmarła.
Dzień przed zjazdem Komunistycznej Partii Chin czterech Tybetańczyków próbowało się podpalić
W ciągu ostatnich dwóch lat w Chinach podpaliły się już dziesiątki osób.
W prowincji Syczuan w środkowych Chinach doszło o starć Tybetańczyków z policją.
W rezultacie podejmowanych od 2009 roku demonstracji tego typu przeciw opresyjnej władzy chińskiej zginęło już ponad 40 osób.
27-letni Tybetańczyk podpalił się podczas przedwczorajszej demonstracji w centrum Delhi w pobliżu siedziby indyjskiego parlamentu.
Dalajlama nazywa to kulturowym ludobójstwem dokonywanym przez Chińczyków.
Chiny muszą zrozumieć, co jest prawdziwym powodem tych śmierci - powiedział duchowy przywódca Tybetu.
20-letnia mniszka krzyczała, że domaga się wolności religijnej i powrotu Dalajlamy.
Młodzi mężczyźni zrobili to w proteście przeciwko łamaniu wolności religijnej - poinformowała agencja Reuters, powołując się na tybetańską organizację emigracyjną Free Tibet.