"Mamy już filmowca, który płynie na cały rejs. To Piotr Lewandowski" - tak pisała rzeczniczka Akademii Morskiej w Gdyni i pełnomocnik rektora do jednej z instytucji zainteresowanych obsługą medialną Rejsu Niepodległości. Było to na niespełna miesiąc przed ogłoszeniem na nią przetargu.
Prawie 400 tys. złotych brutto za zrobienie 17 filmików lub zdjęć z Rejsu Niepodległości zażyczyło sobie Tosem Studio Piotra Lewandowskiego. I wygrało przetarg na obsługę medialną tej wyprawy.
Miała być wielka promocja kraju i wizyta papieża Franciszka. Młodzi żeglarze mieli zostać ambasadorami Polski. Tymczasem kasa "Rejsu Niepodległości" świeci pustkami, a część załogi "Daru Młodzieży" zrezygnowała z pracy.