Pierwsze badania warzyw z uprawy ekologicznej w okręgu Uelzen w Dolnej Saksonii nie potwierdziły obecności groźnego szczepu pałeczki okrężnicy EHEC.
Propaganda ekologów spod znaku Greenpeace przeciw chlorowaniu wody jest szkodnictwem o cechach wręcz ludobójstwa.
Przez obawy wywołane skażonymi warzywami sklepy zamawiają nawet o 80 proc. mniej ogórków. Producenci mogą ograniczyć uprawy.
Do szpitala w Szczecinie zgłosił się mężczyzna z objawami zatrucia tą niebezpieczną bakterią. Pacjent twierdzi, że wrócił niedawno z Niemiec.
Na rosyjskim zakazie importu warzyw z Europy stracą też polscy rolnicy.
To szczep bakterii, którego nigdy wcześniej nie widziano - poinformowała dziś Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Brytyjczycy zdiagnozowali u siebie siedmiu chorych, w Czechach tyle osób podejrzewa się o zakażenie.
Komisja Europejska znosi ostrzeżenie wobec hiszpańskich ogórków. Dalej nie wiadomo, które warzywo jest groźne.
Nie tylko Hiszpania, ale również Niemcy liczą straty i szukają pomocy dla rolników dotkniętych tzw. kryzysem ogórkowym.
Hiszpański rząd informuje, że przez oskarżenia dotyczące ogórków zarażonych bakterią coli, pod znakiem zapytania stoi 300 tysięcy miejsc pracy w rolnictwie. Zdaniem zdaniem producentów, za bezpodstawne oskarżenia musi odpowiedzieć niemiecki rząd.
Zostali zakażeni zjadliwym szczepem pałeczki okrężnicy EHEC. To największa taka epidemia na świecie.