Chodzi o zakończony niedawno dwutygodniowy strajk pilotów. To była najdłuższa taka akcja w historii przewoźnika.
Akcja kosztowała firmę około 20 mln euro dziennie; wykonywana była zaledwie połowa planowanych rejsów.
Akcja protestacyjna pilotów przyniosła przedsiębiorstwu straty 200 milionów euro.
Piloci nie zgadzają się na zapowiadane cięcia w wydatkach firmy, które - zdaniem dyrekcji - miałyby doprowadzić do odzyskania przez Air France części rynku utraconego na rzecz tanich przewoźników.
Protest kosztuje firmę 10-15 mln euro dziennie.
W porównaniu do poprzednich dni dziś ma być o pięć procent lotów więcej, ale i tak ponad połowa pilotów Air France kontynuuje akcję.
Zapowiedzi anulowanych rejsów znikały z tablic informujących o planowanych przylotach i odlotach.
Dyrekcja Air France poinformowała, że po czterech dniach strajku personelu w piątek samoloty będą kursować niemal normalnie. Związkowcy transportu lotniczego grożą jednak kolejnymi protestami od 15 lutego, jeśli rząd nie posłucha ich postulatów.
Air France poinformowały, że oczekuje odwołania do 40 procent swych rejsów długodystansowych i do 30 procent lotów na trasach krótszych.
Pracę przerwą związki zawodowe personelu transportu lotniczego, w tym pilotów.