"Bieżące informowanie o demonstracji pod Sejmem wraz z pokazywaniem haseł manifestantów może być rozumiane jako mobilizowanie do obywatelskiego nieposłuszeństwa" - to tylko jeden wyimek z raportu, którym KRRiT posiłkował się, nakładając karę na TVN.
Antena telewizyjna przekształca się w pas transmisyjny jednej strony sporu - taki zarzut wobec relacji w tvn24 pada w słynnym już raporcie Hanny Karp, z którego KRRiT korzystała decydując o nałożeniu gigantycznej kary na nadawcę Tvn. Analiza ujrzała wreszcie światło dzienne.